Góry oczami bohaterów „Skalnego Podhala”
Górne partie Tatr zamieszkałe są przez widma, na które natykają się bohaterowie spacerujący po wierchach. Upiory zostają przywabione przez grę Dziwnego Juhasa na fujarce. Gdy zaczyna on grać, upiory zlatują ze „żlebów głębokich”, wylatują spod skał, „spod mchów nad czeluściam i czarnymi owisłych”, z lasów i wszelkich wód. Ku Juhasowi lecą leśne Ćmy, Górne Gmły, Skrośświetlice, „wietrzne Poświtnice”, „jasne Błękitówki”, „sine Trupiogłówki”. Wszystkie te widma pochodzą ze stron, w których wydarzyło się jakieś morderstwo. Do juhasa przybywają również widma odpowiedzialne za złocenie świata, a także za ukrywanie go w nocy i za niszczenie go. Wśród upiorów można dostrzec też takie, które mają martwe oczy, uśmiech żmiji i blade usta. Te odpowiadają z kolei za „ziębienie świata”. Dziwny Juhas przypatruje się im wszystkim z uwagą:
„Hej! Byłyże widma wszeliniejakie, ganiały jedne z popodkładanymi pod głowy zaplecionymi rekami, na wznak na chmurach leżące – inne z rękami ku niebu wyciągniętymi, grzbietem do góry, ze skrzydłami na wiatr, jak ptaki wielkie, z przepaści świata.”
|