Wysublimowane wyobrażenia i pożądania wytwarzają jeszcze jedną warstwę w psychice człowieka. Warstwę jak gdyby górną. Działają jako nakazy: moralne, religijne, estetyczne. Są odczuwane jako coś, co jest ponad jaźnią, czemu jaźń musi się poddawać. Freud nazwał tę trzecią, górną warstwę osobowości człowieka „nadjaźnią” (super-ego).
Ona też jest w znacznej mierze nieświadoma: odczuwając nakazy, człowiek nie ma świadomości ich genezy nie zdaje sobie sprawy, że są wysublimowaną przez kulturę postacią jego własnych popędów. To nadjaźń cenzuruje popędy, trzyma w karbach jaźń: ona też jest źródłem wszystkich kategorycznych imperatywów i tego poczucia niedoskonałości i winy, które częstokroć ciąży nad jaźnią.