|
Targ niewolników,
Jean-Leon Gerome
|
Rolnik wkładając pracę w ziemię, rościł sobie prawa do owoców włożonej pracy, i co za tym idzie, także do samej ziemi. Skończyła się równość, a z równością zgoda. Za tym poszło niewolnictwo, nędza, zaczęły się walki między pierwotnym właścicielem a innymi ludźmi, którzy chcieli mu jego własność odebrać, bo czuli się silniejsi.
Walki wywołały wreszcie pragnienie pokoju, i dla pokoju zawarta została umowa, sankcjonująca stan posiadania każdego. Tak powstało państwo, wbrew naturze i równości.
Wynika z tego, że dzieje nie są postępem, bo wzrastanie cywilizacji nie jest wzrastaniem ani dobra, ani szczęścia.
Była to postawa wyjątkowo pesymistyczna, godząca w podstawowe przekonania XVIII wieku, który przecież podjął dzieło „oświecenia" z nieograniczoną wiarą w cywilizację i postęp.