Scenariusz został opracowany i przedstawiony z okazji 25 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, aby oddać hołd wszystkim ofiarom represji. Dla współczesnych nastolatków program wieczornicy jest wspaniałą lekcją historii, dla wielu dorosłych ważnym okresem w biografii.
SCENARIUSZ WIECZORNICY Z OKAZJI 25 ROCZNICY WPROWADZENIA STANU WOJENNEGO
(dekoracja) „MOŻNA WYBACZYĆ, LECZ NIGDY ZAPOMNIEĆ”
13 GRUDZIEŃ 1981
(Podkład-muzyka żałobna z ostrymi akcentami)
NARRATOR I
Gromadzimy się dzisiaj 13 grudnia 2006 roku na uroczystej wieczornicy, aby oddać hołd wszystkim ofiarom represji stanu wojennego. Dziś mija ćwierć wieku od tamtych wydarzeń, które dla współczesnych nastolatków są już tylko historią, zaś dla wielu dorosłych-ważnym okresem w biografii.
(Wychodzą na scenę po kolei: robotnik, żołnierz, ksiądz, kobieta w stroju ludowym, student. Zapalają znicze pod krzyżem z napisem „Ofiary stanu wojennego” mówią na tle żałobnej muzyki.)
ROBOTNIK: Tamtej grudniowej nocy zabito wolność w naszej umęczonej Ojczyźnie.
ŻOŁNIERZ: Dzień 13 grudnia 1981 roku nie powinien mieć miejsca w historii Polski!
KSIĄDZ: Ludzi zdobywa się otwartym sercem, a niezaciśniętą pięścią.
KOBIETA: Można wybaczyć, lecz nigdy zapomnieć!
STUDENT: Tamta grudniowa noc nie powinna mieć miejsca w historii Polski.
WSZYSCY: Dzień 13 grudnia 1981 roku nie powinien mieć miejsca w historii Polski.
(wszyscy odchodzą)
(W domu, dwoje małych dzieci, matka, dziadek)
DZIECKO I: O czym ci ludzie mówią? Dlaczego ten dzień nie powinien mieć miejsca w historii
DZIECKO II: Co wydarzyło się 13 grudnia 1981?
MATKA: Dziadek Wam opowie, on to najlepiej pamięta-uczestniczył w tych zdarzeniach.
DZADEK: (opowiada) Ta grudniowa noc przeszła do historii współczesnej Polski i jako symbol zawiedzionych nadziei. W ciągu jednej, ponurej i mroźniej nocy zamordowano wszelkie nasze inicjatywy wolnościowe, gospodarcze i kulturalne. Sponiewierano, upodlono i sparaliżowano Polskę. Zabito entuzjazm i nadzieje narodu. Zmarnowano tyle lat. Koniec z odnową, koniec z „Solidarnością”!
NARRATOR II: W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku komunistyczne władze działające pod kierownictwem generała Wojciecha Jaruzelskiego wprowadziły na terenie naszej Ojczyzny stan wojenny. O godzinie 600 rano w radiu, a w południe- w telewizji generał poinformował o jego wprowadzeniu i ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.
GENERAŁ JARUZELSKI: (czyta siedząc przy stoliku fragment przemówienia) „Obywatelki i obywatele Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej! Zwracam się dziś do Was jako żołnierz i jako szef rządu polskiego. Zwracam się do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Wzrasta chaos, demoralizacja i przestępczość. Jedynym wyjściem jest stan wojenny…”
NARRATOR I: (wychodzi razem z narratorem II) Generał mówił o internowaniach, zawieszeniu „Solidarności” oraz innych organizacji zawodowych i społecznych, o zakazie strajków i zgromadzeń publicznych, o surowych rygorach stanu wojennego. (wszyscy schodzą ze sceny) (Słychać nagranie z kasety hymnu „Boże coś Polskę”).
NARRATOR II: Wszystko odbyło się zgodnie z planem. Do domów działaczy „Solidarności” i innych niezależnych organizacji udały się grupy specjalne wyposażone w broń i łomy do wyważania drzwi. Główne uderzenie miało miejsce w Gdańsku, gdzie do późnych godzin nocnych obradowała Komisja Krajowa „Solidarności”. Akcją internowania objęto także wielu intelektualistów oraz osób, co, do których istniało podejrzenie, że przebywając na wolności nie będą przestrzegać praw stanu wojennego.
(Żołnierze prowadzą internowanych-chórek, który siada na ławkach, materacach śpiewa)
CHÓR: ZWROTKA DO KOLEDY „BÓG SIĘ RODZI” – Załęże Pociesz Boże kraj płaczący Posiej w sercach prawdy ziarno Siłę swoją daj walczącym Pobłogosław Solidarność Więźniom wszystkim daj wytrwałość Pieczę miej nad rodzinami A Słowo Ciałem się stało I mieszkało między nami
RECYTATOR I: (Recytuje na podkładzie muzycznym)
„13 grudnia”
To ciało gwoździe w dłoniach ma, Nad ciałem krąży czarna wrona Jak całun jest grudniowa noc. O patrz! Ojczyzna twoja kona.
Bagnetem mu przebili bok, Cierniowa jego jest korona. Mieliśmy jeden polski rok. O patrz! Ojczyzna twoja kona.
U grobu wojsko trzyma straż, Flaga łopocze mu czerwona, A na niej śmierci mroczna twarz. O patrz! Ojczyzna twoja kona.
Z naszej przelanej w grudniu krwi, Z naszych popiołów ulepiona, Ona w tym grobie o nas śni. O patrz! Ojczyzna nasza kona.
NARRATOR II: Ruszyła machina wojenna. Sprawnie działały wyznaczone do swych zadań: wojsko, MO, SB, ZOMO, ORMO, i inne jednostki specjalne. Zablokowały drogi, budynki partii i władz administracyjnych, przerwały łączność. Na ulice miast i osiedli wytoczono czołgi i wozy pancerne. Zaroiło się od patroli. Rozpoczęła się rozprawa z „Solidarnością” postanowiona już w dniu podpisywania porozumień sierpniowych.
TRZEJ ROBOTNICY SPIEWAJĄ: ( na melodię piosenki „Siekiera, motyka”) Siekiera, motyka, dąb, akacja, Znowu w Polsce okupacja, Znowu krzywdzą, znów pałują, Praw człowieka nie szanują.
Siekiera, motyka, gwoździe, brona, Orła nie zastąpi WRON-a Władza, partia, stanu, racja, Junta to nie demokracja.
Siekiera, motyka, ćwierć kotleta, Mamy swego Pinocheta, Chęci dobre, mózgi ciasne, Mamy wreszcie lagry własne.
ORMO, ZOMO, inne szuje, Samych drani na nas szczuje, My to kiedyś przypomnimy, Rachuneczek wystawimy.
RECYTATOR II: „Tym, którzy bronią wojny i mówią: - To są wewnętrzne sprawy Polski- Odpowiadamy: Jeżeli w jakimś kraju strzela się do ludzi jeżeli w jakimś kraju przepełnione są wiezienia, jeżeli w jakimś kraju rządzi tajna policja i jawne bezprawie, trzeba bić na alarm”
WSZYSCY: (Ksiądz, żołnierz, robotnik, student, kobieta) Nie chcemy, żeby wewnętrzną sprawę Polski były zbrodnie, głód, wyzysk, hańba i rozpacz.
RECYTATOR III: kiedy biało-czerwona stajesz się szaro-czarna. kiedy się zmierzchasz gdy w cień się cofasz gdy nam pełna świetności dawnej wielobarwna ciemniejesz w oczach kiedy nam nikt nie zazdrości która nie umiesz ocalić w godzinie klęski ty która ciężko jest dźwigać której nie można zostawić niech nie zabraknie nam siły gdy taką przychodzi cię kochać
NARRATOR II: W stanie wojennym ograniczono swobodę poruszania się, wprowadzono godzinę milicyjną (od 2200– 600). Zakazano wszelkiego rodzaju zgromadzeń, rozpowszechniania wydawnictw i czasopism, wprowadzono cenzurę korespondencji. Do 3 stycznia zawieszono naukę w szkołach i na wyższych uczelniach.
RECYTATOR IV: (melodia „Dnia 1-go września roku paniętnego”) Trzynastego grudnia roku pamiętnego Wylęgła się WRON-a z jaja czerwonego.
To nasz pan generał czegoś przestraszony Spuścił stan wojenny na naród zgnębiony.
Najbardziej on zawziął się na Solidarność, Rzekł: to właśnie wróg jest, a w ogóle marność.
Zamknął do więzienia najlepszych Polaków, Cóż to, generale – boisz się rodaków?
Nie próbuj już zwodzić robotniczej klasy, Za bardzo świadoma, to niedawne czasy.
Mówisz światu, że lud kocha rząd, premiera, Tylko czemu ZOMO miłość tę podpiera? Nie miał ci kto, widać, udzielić nauki, Że nie z Polakami takie wschodnie sztuki. Naród się doczeka swej szczęścia godziny, kraj szybko wywietrzy z tej WRON – jej padliny.
Otworzymy granic państwa swego oścież, Chodźcież, mili goście, chodźcie do nas, chodźcież.
Zobaczcie orła białego, dumnego, Nie zdradził narodu ani naród jego.
NARRATOR I: Dla wielu osób, które z różnych powodów znalazły się za granicą, stan wojenny oznaczał zakaz powrotu do kraju. Kontakt z bliskimi został zerwany, telefony milczały, listy nie dochodziły.
RECYTATOR V: (podkład muzyczny) „W mojej ojczyźnie, do której nie wrócę, Jest takie leśne jezioro ogromne, Chmury szerokie, rozdarte cudownie Pamiętam, kiedy wzrok za siebie rzucę
PIOSENKA: :Wtedy kiedy los nieznany” (chórek)
NARRATOR II: Pierwszą reakcją narodu na wypowiedzianą mu wojnę był szok, przerażenie, niepewność jutra. Atmosferę grozy potęgowały komunikaty radiowe i telewizyjne, obecność czołgów na ulicach, uzbrojonych patroli ZOMO i MO.
RECYTATOR VI: Posępne twarze, a na nich rozkaz Odbity znakiem bezmyślności, Żadne wahanie żadna troska W śród nich na pewno nie zagości. Każdy powiedział swoje: „Tak jest”, I od tej pory nic nie rozumie, Zza grubych blach, pancernych szyb Trudno jest brata rozpoznać w tłumie.
RECYTATOR VII: Moja Ojczyzna jak sztandarów strzęp, Znów zamiast orła krąży nad nią sęp. Z codziennych modlitw naszych gazet Szarzeją nam pijane twarze. Czy wychylimy głowy sponad braw? Trzech budowniczych: kłamstwo, przymus, strach, Wzniosło ten fundamentalny gmach. Ktoś przed terminem oddał życie, Ktoś ponad plan donosił skrycie. Czy się możemy kąpać w szczęścia łzach?
CHÓR: (Śpiewa piosenkę „Ojczyzno ma” ) Ojczyzno ma tyleś razy we krwi skąpana Jakżeż wielka jest Twoja rana Jakżeż długo cierpienie Twe trwa!
Biały orzeł znów skrępowany Krwawy łańcuch zwisa u szpon Lecz już wkrótce zostanie zerwany I wolności uderzy znów dzwon
Ojczyzno ma…
O Królowo Polskiej Korony Wolność, miłość i pokój racz dać By ten naród boleśnie dręczony Odtąd wiernie przy Tobie trwał
Ojczyzno ma…
Polecamy Ci dziś nasze dzieci Byś ich serca leczyła od ran Przez nie Polska musi zmartwychwstać Bo ich głosem jest nasz Chrystus Pan
Ojczyzno ma…
Tyle razy pragnęłaś wolności Tyle razy tłumił ją kat Ale zawsze czynił to obcy A dziś brata zabija brat
Ojczyzno ma…
Kwiaty prawdy, sprawiedliwości Znów zakwitną, rozwinie się pąk A zwycięstwo Solidarności Otrzymamy z matczynych wprost rąk
Ojczyzno ma…
O Matko ma Tyś Królową Polskiego narodu Tyś wolnością w czasie niewoli I nadzieją gdy w sercach jej brak Ojczyzno ma…
NARRATOR I: Za prawo do godnego życia 16 grudnia 1981 w kopalni „Wujek” w Katowicach zginęło „na palcu boju” 6 górników. Trzech kolejnych zmarło, wkrótce z ran postrzałowych.
RECYTATOR VIII: Idą pancry na „Wujek” Przyszli nocą w uśpiony dom, Wyciągali nas chyłkiem, jak zbóje, Drzwi zamknięte otwierał łom – Idą idą pancry na „Wujek”.
A gdy opadł strach i gniew – Jeden wybór: kopalnia strajkuje, Choć staniała bardzo nasza krew, Idą idą pancry na „Wujek”.
W tłumie przy bramie, do matek i żon Z płacht na murach klejonych zlatuje Czarną treścią komunikat WRON Idą idą pancry na „Wujek”.
Kilof, łańcuch ściska nasza dłoń, Wózków szereg bieg czołgów Wstrzymuje, Już milicja repetuje broń, Idą idą pancry na „Wujek”.
Płoną znicze ku zabitych chwale, Ale zgasła nadzieja na potem. Gdzie twe czyste ręce, generale? Zawracają pancry z powrotem.
CHÓR: Lulajże Jezuniu w tę noc grudniową Przez obcych skłamaną, przez swych zdradzoną Nie poznasz Ty Polski, taka zbolała W kolejkach milczących, milczących kajdanach ciała
Lulajże Jezuniu nad hałd krainą Posłuchaj wdów łkania, co po Śląsku płyną Lulajże Jezuniu, lulajże lulaj A Ty Go Matulu w płaczu utulaj
Czekali Cię Jezu na szychcie w sztolni Przeszyły ich kule, bo chcieli być wolni Dziś przyszli fedrować razem do Ciebie Połam się opłatkiem z nimi teraz w niebie
Wiatr wieje od morza i śnieg zacina Stanęła przed stocznią w bramie Dziecina Mieliśmy dla Ciebie żłóbek usłany Ale go rozbili wczoraj czołgami
Chcieliśmy Cię ogrzać ugościć strawą Zabrało nam wszystko wojenne prawo Ubogie koszulki, pieluszki i chustki Czy Ci pozwolą wejść do nas bez przepustki?
Może Cie wypędzą tak jak w Betlejem? Mróz serce zaciska, gdy ma odejść słowo Jezu zostań z nami, umocnij nadzieję I powróć nam jeszcze godzinę sierpniową
RECYTATOR IX: ( modlitewnym tonem, klęcząc, recytują na przemian) Zabitym górnikom w ziemi (…) Bryła węgla ich słońcem, Czarny korytarz drogą. Posypano ich kłamstwem Jak piaskiem. Przydeptano policyjnym butem. (Kobiety wstają i głosem pełnym buntu mówią, idąc) Lecz zabitym górnikom Nadal rosną (…) Ręce żylaste Ku gardłom oprawców.
RECYTATOR X: Wyjeżdżajcie już chłopcy od Piasta Pora chłopcy opuścić tę dziurę Baby płaczą, napiekły wam ciasta Złota klatka uniesie was w górę
Wyjeżdżajcie, już szychta skończona Pielęgniarki i lekarz są w szatni Porozwożą was „swoi” po domach Maja wszystkich, wasz szyb był ostatni
Pan pułkownik wyciągnie sam rękę Gdzieś w kantorku bulgoce już czajnik Żona z „Wujka” ma czarną sukienkę A poza tym jest wszystko normalnie
Śpijcie w domach spokojnie do rana Bo zapłacą wam, o cóż targować Jutro druga pojedzie w dół zmiana Trza fedrować, fedrować, fedrować
Sześciu może nie wróci górników Czterech zniknie, trzech stanie przed sądem Trzech oplują w wieczornym dzienniku Dwóch już nie stąd, a reszta jest z rządem
Władza w wasze przebrana mundury I bandyci przebrani za władzę Znów na placu defilad u góry Na przysięgę żołnierzy prowadzą
Tylko honor jest wasz solidarni Bryłą węgla zaś polskie sumienie Wam już czas. Wyjeżdżajcie z kopalni Wspólna Polska zepchnięta pod ziemię
Ład i spokój praca na górze Pojedyncze są jeszcze przypadki Wolny kraj. Co was trzyma w tej dziurze? Czas się zbierać, czas wsiadać do klatki
NARRATOR II: Niezwykle smutnie i tragiczne były Święta Bożego Narodzenia w 1981r. wiele osób internowanych bardzo boleśnie przeżywało rozłąkę z bliskimi. Byli wśród nich ojcowie, a czasem i matki nieletnich dzieci.
RECYTATOR XI: Wyrwano nas z domów W puste miejsca Ucieka powietrze Opada kurz. Wieczorami żarzą się światełka Słychać głosy Wojskowych śpiewaków. Nakładają się Na siebie Odciski palców i stóp Splatają ruchy rąk W powietrzu. („Nieobecność”. Te-Jot, II 8)
RECYTATOR XII: Nie ma teraz czasu dla ciebie, Nie widziała cie długo matka, Jeszcze trochę poczekaj, podrośnij, Opowiemy ci o tych wypadkach. O tych dniach pełnych nadziei, Pełnych rozmów i sporów gorących.
O tych nocach kiepsko przespanych, Naszych sercach mocno bijących, O tych ludziach, którzy poczuli, Że są wreszcie teraz u siebie, Solidarnie walczą o dzisiaj I o przyszłość także dla ciebie.
Więc się nie smuć i czekaj cierpliwie, Aż powrócisz w nasze objęcia, W naszym domu, który nie istniał, Bo w nim brakło prawdziwego szczęścia.
RECYTATOR XIII: Wytrzymaj jeszcze córeczko! Losy historii się ważą. To nic, że tyle już dni Jestem z dala od ciebie.
To nic, że noce nieprzespane, Oczy, ręce zmęczone, Wiara uzdrawia ludzi, A ludzie są z nami.
CHÓR: (śpiewa) Bóg się rodzi, a rodacy po więzieniach rozrzuceni Bo marzyła im się Polska niepodległa na tej ziemi Solidarni i odważni – górnik, rolnik i stoczniowiec Dziś składają do Cię modły, daj nam wolność Panie Boże
Cóż nam druty, cóż nam kraty, gdy w jedności nasza siła Z pierwszym wrzaskiem wzejdzie słońce, zbudzi się ojczyzna miła Matki, żony, siostry, dzieci same przy świątecznym stole Tylko szatan mógł zgotować naszym bliskim taką dolę
Podnieś rękę Boże Dziecię, błogosław ojczyznę miłą W trudnych chwilach, w złej godzinie wspieraj jej siłę swą siłą By się zdrajcom nie zdawało, że zawładną Polską całą A Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami
(wychodzi dziadek z wnukiem)
WNUK: Dlaczego wprowadzono stan wojenny? Jak do tego doszło?
DZIADEK: Długo by o tym opowiadać. Oficjalnym powodem ogłoszenia stanu wojennego była pogarszająca się sytuacja gospodarcza kraju, której przejawem były miedzy innymi - brak zaopatrzenia w sklepach. Szary obywatel PRL musiał walczyć o przetrwanie: Stać w kolejkach po chleb i mięso, czyhać na dodatkową dostawę wyrobów czekoladopodobnych, które Partia rzuciła na rynek z okazji święta 22 lipca, cieszyć się z pary rajstop otrzymanych na Dzień Kobiet w zakładzie pracy. Często wyłączano prąd, w kranach brakowało wody. Ludzie byli coraz bardziej zdesperowani.
RECYTATOR XIV: Od kłamstwa do kłamstwa, Od błędu do błędu, Od gór aż do Gdańska Dość mamy obłędu.
Październik i Grudzień, Po Sierpniu znów sierpień. A ile w tym czasie represji i cierpień?
Zmieniają się stołki, Zmieniają nazwiska, Dość mamy obietnic, Gdy pusta wciąż miska
Nie Gdańsk i nie Radom Nie Lublin, Warszawa, Lecz cała już Polska Ma dosyć bezprawia.
Ma dosyć represji, Obietnic fałszywych. Chce chleba za pracę I władzy prawdziwej.
RECYTATOR XV: Boże, ochroń ludzi biednych, Kiedy człapią umęczeni Po rozkisłej od łez ziemi. Boże, daj nam dzień powszedni. Boże, ogrzej swym oddechem Tych, co godzinami stali I niczego nie dostali, Boże, rozśmiesz ich swym śmiechem.
NARRATOR I: W całej Polsce dochodziło do coraz liczniejszych strajków. 31 sierpnia 1980r. po ponad 2 tygodniach strajku okupacyjnego Komisja rządowa i Międzyzakładowy Komitet Strajkowy pod przewodnictwem Lecha Wałęsy podpisali w Stoczni Gdańskiej porozumienie: Powstała „Solidarność”
NARRATOR II: Porozumienie przewidywało zmiany prowadzące do polepszenia warunków życia, demokracji, przestrzegania praw obywatelskich i zaniechania represji wobec antykomunistycznej opozycji. „Solidarność” obudziła polskie nadzieje do posiadania niepodległego i demokratycznego państwa.
NARRATOR I: Władze PRL patrzyły z nienawiścią na ruch, który burzył mury zniewolenia i domagał się wolności słowa, samodecydowania o losach narodu, (bez moskiewskich instrukcji), godnych warunków życia. Nastąpiła przepaść pomiędzy władzą a rządem. Generał Jaruzelski na początku grudnia stwierdził z ubolewaniem na posiedzeniu Biura Politycznego.
GENERAŁ JARUZELSKI: Jest to potworna kompromitacja dla Polski, że po 36 latach sprawowania władzy trzeba ją było bronić siłą milicyjną. Ale przed nami nie ma już nic.
NARRATOR II: Wprowadzono, więc stan wojenny, który był pasmem udręczeń, tragedii, a także absurdu i groteski.
DZIECKO: Czy stan wojenny był koniecznością? Czy trzeba go było wprowadzać?
NARRATOR I: Z perspektywy lat różnie ocenia się tą decyzję. Jakie by tu przytaczać rację, to w ostatecznym efekcie zawsze wyjdzie na to, że działano w imieniu zła i to obojętne kto je reprezentował.
RECYTATOR XVI:
„DO GENERAŁA”
Za słowa kłamstwem splugawione Za mundur bratnią krwią splamiony Za ręce siłą rozłączone Za naród głodem umęczony Za oczy dziecka przerażone Odnoś swój tryumf w partyjnej chwale Naród dziękuje Ci, generale
Za pogrom braci bez litości Za honor wojska zbezczeszczony Za mękę strasznej bezsilności Za ból rozłąki z mężem żony Za łzy i rozpacz samotności Ciesz się, żeś działał tak wspaniale Naród dziękuje Ci, generale
Za połamane pałką kości Za koszmar walki brata z bratem Za nienawiści siew i złości Za to, że żołnierz stał się katem Za znów zdławiony świt wolności Pomnik swych zasług wzniosłeś trwale Naród dziękuje Ci, generale
Za nałożone znów kajdany Za zbrodnię łagrów w polskiej ziemi Za fałsz przemówień wyświechtanych Za podłość zdrajców między swymi Za język prawdy zakazany Wypnij na Kremlu pierś po medale Naród dziękuje Ci, generale
Naród śle swoje podziękowania Żeby Ci legły jak kamienie Przyjmij je spiesznie bez wzdragania Może obudzą twe sumienie
Bo generale nie znasza godziny Gdy przed Najwyższym Dowódcą świata Złożysz ostatni raport za swe czyny Z piętnem Kaina, krwią swego brata
NARRATOR II: Nie wolno pogodzić się z logiką stanu wojennego. Nie wolno powtarzać za mediami, że był to wyjątkowo łagodny „zamach stanu” – najłagodniejszy w XX wieku. To dzięki „Solidarności” dowiedzieliśmy się, że poprzedni system był zły. Bez strajków z udziałem ludzi „Solidarności”, nikt by się tego nie dowiedział. Gdyby nie było „Solidarności” i duchowego wsparcia naszego Papieża rodaka komunizm trwałby nieco dłużej. Wreszcie „Solidarność” pozwoliła naszemu narodowi wyjść z marazmu, w którym znajdował się przez 40 lat. Dzięki temu wolność odzyskała nie tylko Polska, ale też cały blok sowiecki.
RECYTATOR XVII: Gdyby nie głos natchniony narodowej lutni, Który nie dał zmęczonym usypiać w letargu, Czymże byśmy dziś byli, my, nędzarze smutni? Gromada niewolników na publicznym targu, Narodem bez przyszłości, bez celu, bez cześci, Którym pan jego gardzi, chociaż czasem pieści. (A. Asnyk „Szczęśliwe ludy”)
RECYTATOR XVIII: Nie pragnę wcale, byś była wielka, Zbrojna po zęby, od morza do morza, I nie chcę także, by cię uważano Za perłę świata i wybrankę Boga. Chcę tylko domu w twoich granicach Bez lokatorów pukających w ściany, Kiedy ktoś trochę głośniej zaśpiewa O sprawach, które tak dobrze znamy.
CHÓR: (Śpiewa piosenkę „Mury” z repertuaru Karczmarskiego”.)
(Po piosence wszyscy uczestnicy wychodzą i kłaniają się).
Opracowała: Ewa Krus
|