MAMY MAMĘ- program dla szkoły podstawowej okazji Dnia Matki
Zarówno wystrój sceny, jak i osoby występujące w montażu obrazują dom i jego mieszkańców,
Scena składa się z trzech części: prawa strona to łazienka (np. stół z przyborami do mycia, ręcznik) środek sceny- pokój dziecinny (biurko z farbkami, kredkami lewa strona- kuchnia (stół kuchenny, krzesła, kuchenne rekwizyty)
Osoby, biorące udział w inscenizacji to : mama (starsza dziewczynka) Danusia (starsza córka) Adaś (średnie dziecko) Izunia (najmłodsza córka)
Czas montażu ok.20 min
Na scenę wchodzi mama. - Czasem człowiek ma zły dzień i tak się zmęczy, że naprawdę wytrzymać już nie może... na dodatek jeszcze źle się czułam, powiedziałam: - Chyba wcześniej się położę... A dziewczynki na to ; - Pewnie, mamo, połóż się i wstań dopiero jutro rano... Pogładziłam i Izunię i Danusię-
Izunia i Danusia przechodzą zaspane przez scenę. Mama gładzi je po głowie. W "łazience" dziewczynki wykonują poranną toaletę Jak to miło, że się troszczą o mamusię. Rozejrzałam się po domu, posprzątałam, zostawiły brudne bluzki, więc uprałam, rzeczywiście, może jeszcze są za małe, by urządzić samodzielnie jakieś pranie. Ich pokoik tak po łebkach odkurzyłam, do fartuszków trzy guziki też przyszyłam, do Zygmunta napisałam pocztówkę, razem z mężem odmroziliśmy lodówkę. Dokończyłam ten obrzydły Izy szalik, Odwiesiłam ich sukienki, bo już spały, a gdy po nich wycierałam łazienkę, to poczułam, że za chwilę chyba pęknę! No, i trudno zaprzeczyć, mój Boże, że od wczoraj jestem jakby nie w humorze. (Irena Landau: Nasze kochane dzieci)
Mama przechodzi do kuchni. Przygotowuje dzieciom śniadanie ( np. kaszkę błyskawiczną). Na scenie Izunie i Danusia, mówią na zmianę: Nasza mama przyszła wczoraj zmordowana, powiedziała, że wytrzymać już nie może, że zmęczona jest i trochę źle się czuje i skończyła:- Chyba wcześniej się położę... Oczywiście, ukochana nasza mamo, połóż się i wstań dopiero jutro rano! No więc mama tylko bluzki nam uprała, nastawiła smak na zupę, posprzątała, tylko z grubsza nasz pokoik odkurzyła, do fartuszków trzy guziki nam przyszyła, do wujaszka napisała pocztówkę, rozmroziła i umyła lodówkę, dokończyła dla Izuni szalik, i co dalej, już nie wiemy, bośmy spały... A ciekawe jesteśmy, swoją drogą, Czemu mama dzisiaj wstała lewą nogą? (Irena Landau: Nasza kochana mama)
Wszystkie dzieci jedzą w kuchni śniadanie. Danusia zjada szybko i idzie rysować, Adaś po śniadaniu bawi się. Izunia miesza kaszkę w talerzu, je bez apetytu, kaprysi i rozmawia z mamą Iza: -Czy lubisz mnie mamo, troszeczkę? A jeżeli "tak"- to jak? Mama: -Lubię Cię jak koteczkę białą, którą w ramionach pieszczę. Iza: - To mało. Powiedz, jak jeszcze? Mama: Lubię Cię jak gałązkę zieloną, która wystrzela w niebo listkami Iza: - Listki opadną. Takie lubienie to na nic. Mama - Lubię Cię jak biedronkę, kiedy ta tuż przed lotem lekkim skrzydełkiem rusza Iza:- - Nie chcę! Biedronka jest mała, a ja jestem duża! Mama: - Lubię Cię jak chmurkę różowiejącą w blasku promieni. Iza: - Chmurka jest beksa, w deszczową łzę się zmieni. Mama: - Lubię Cię... Nie, nie lubię, lecz kocham Iza: - Kochasz? Jak co? Mów szybko. O, spójrz, już kaszkę łykam. Mama: - Kocham Cię jak świat cały, ty mój dzióbku od starego czajnika (Anna Przemyska: Rozmowa nad kaszką)
Mama porządkuje kuchnię po śniadaniu. Podchodzi do niej Adaś, chowając coś za plecami. Adaś mówi: Mamo! Dam Ci dziś piękny kwiatek i wstążkę na dodatek. Dam Ci złoty pierścionek, na górce mały domek, ogródek malowany, ławkę pod wielkim kasztanem. Dam Ci słońce nad domem, słońce- złotą koronę. I dam Ci księżyc, wiesz? I jeszcze... co tylko chcesz. Bo jestem bardzo bogaty, dostałem kredki od taty. (Danuta Gellnerowa: Mamo!)
Dzieci przy stoliku malują i rysują. Danusia zastanawia się, co namalować Danusia: - Co dla Ciebie namalować, mamo? Mama: - Co chcesz. Danusia: - A może być deszcz? Mama: - Tak, proszę o deszcz. Danusia: - Maluję wodę deszczową farbą perłową, kroplą okrągłą... Mama: - A teraz lato Danusia: - Maluję lato blaskiem słonecznym, oddechem ciepłym, myślą pogodną... Mama: - Namaluj coś bardzo ważnego, najważniejszego na świecie! Danusia: - To daj mi, mamo, trochę uśmiechu, dobroci Twojej garstkę, melodię kołysanki, Kawałek dawnej bajki i tę zmarszczkę, która Cię dzieli na dobrą i zła mamę, gdy moje buty znowu są całkiem mokre... A gdy to wszystko dostanę, dopiero namaluję, zgadnij, co? Mama: - Nie wiem... Danusia: - Twój portret ( Elżbieta Zechter-Spławińska: Rozmowa z mamą)
Pracującej w kuchni mamie swój rysunek pokazuje Izunia: Mamo, namalowałam Ci obrazek zupełnie sama. Na tym obrazku jesteśmy razem: ja, twoja córka, ty, moja mama A twój syn, mój brat, podaje ci kwiat Jesteś pięknie ubrana, uśmiechnięta i ładna (rysowałam Cię przecież od rana!) Tylko mi tu nie wyszło, że Ty, mamo, jesteś bardzo, a bardzo kochana! (Hanna Łochocka: Obrazek dla mamy)
Dzieci kończą malowanie, zaczynają bawić się zabawkami. Do zamiatającej mamy podbiega Danusia: Mama, przestań zmiatać śmiecie! Chcę powiedzieć Ci w sekrecie bardzo ważną rzecz: Były sobie dobre wróż... jedna miała krótkie nóż... druga miała dwie papuż... trzecia miała miecz!
Danusia przez chwilę bawi się. Mama kończy zamiatanie i zaczyna rozwiązywać krzyżówkę. Danusia mówi: Mama, nie pisz, tylko słuchaj! Zaraz powiem ci do ucha strasznie ważną rzecz: była sobie wielka much... raz urwała się z łańcuch... zjadła tacie pół kożuch... i uciekła precz!
Mama zniecierpliwiona odsuwa od siebie córkę, ta się tuli: Mama, już się nie złość na mnie! Słowo daję, ja nie kłamię, będę bardzo grzecz... Mama, ja Cię bardzo kocham! Nie żartuję ani trochę! Przecież jak się kogoś kocha to jest ważna rzecz! (Danuta Wawiłow: Strasznie ważna rzecz)
Mama pyta dzieci. Odpowiada Izunia: Mama: Kto zjadł makowiec? Iza: Ja go nie brałam... To znaczy zjadłam, ale nie chciałam... w oknie usiadło taaakie wróblisko i gdyby nie ja, zjadłoby wszystko! (Danuta Wawiłow: Makowiec)
Pomiędzy bawiącymi się dziećmi raz po raz wybuchają awantury. Mama usiłuje interweniować. Adaś, który dostał klapsa mówi do mamy: Jak się będziesz gniewać na mnie. to ołówki ci połamie, słonia ci nie narysuję i pałacu nie zbuduję! Z kuchni wezmę ci zapałki, potnę obrus na kawałki, będę płakać coraz gorzej, aż napłaczę wielkie morze i ci wszystkie książki zmokną, i wyrzucę cię za okno! Albo zaraz mnie pożałuj... Albo zaraz mnie pocałuj... (Danuta Wawiłow: Pożałuj mnie)
Mama pociesza Adasia, ten idzie bawić się z siostrami i psoci. Mama siedzi zniechęcona w kuchni. podchodzi do niej Danusia: Mama usiadła przy oknie. Mama ma oczy mokre. Mama milczy i patrzy w ziemię. Pewnie ma jakieś zmartwienie... Zrobiłam dla niej teatrzyk- a ona wcale nie patrzy. Przyniosłam w złotku orzecha- a ona się nie uśmiecha. Usiądę sobie przy mamie, obejmę mamę rękami i tak jej powiem na uszko: "Mamusiu, moje jabłuszko! Mamusiu, moje słoneczko!..." Mama uśmiechnie się do mnie i powie: Mama: "Moja córeczko:..." (Danuta Wawiłow: Mama ma zmartwienie")
:Przy kuchennym stole siada Izunia w koszuli nocnej swojej mamy. Przy biurku siedzi Adaś w kurtce od piżamy swego taty. Narratorem jest Danusia:
Danusia: W bardzo pięknej sukni w kwiaty pisze mama list do taty: Izunia: Kochany tato! Bardzo cię kocham! Kochany tato! Nudno mi trochę! Więc kup mi proszę, trzy niespodzianki: Żywego pieska, misia i sanki, i jeszcze rower, i jeszcze za to bardzo cię kocham, kochany tato! Danusia: W pięknej kurtce od piżamy pisze tata list do mamy: Adaś: Kochana mamo! Już jestem grzeczny i nie grymaszę przy zupach mlecznych! Więc kup mi, proszę, trzy niespodzianki: lalkę i pralkę, i wycinanki, i jeszcze farby kup mi tak samo! Bardzo cię kocham, kochana mamo! Mama: Na tym się kończy zabawa cała- mama córeczkę spać zawołała. (Danuta Wawiłow: Listy)
Mama zagarnia swoje dzieci. Dzieci otaczają ją i mówią: Najlepsze u mamy jest to że ją mamy Mamy ją swoją. Nie cudzą. Nie inną. Zawsze tę samą. I żeby nie wiem co się stało mama zostanie mamą. Tylko jedna mama na zmartwienia. Tylko jedna na dwójkę z polskiego. Tylko jedna od bójki z najlepszym kolegą. Jedna od bólu zęba i od przeziębienia. Nie na sprzedaż. Nie do zamiany. Nasza wszędzie i przez cały czas. Więc najlepsze u mamy Jest to że ją mamy i że mama ma właśnie nas, (Joanna Kulmowa: Mamy mamę)
Wykorzystano wiersze z : Wawiłow Danuta: Strasznie ważna rzecz. Warszawa 1978. Księga domu. Wybór wierszy rodzinnych. Wybór Anna Onichimowska i Ewa Prządka. Warszawa 1993.
Jolanta Bożejewicz Zespół Szkół Publicznych w Rozdrażewie |