Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji

 

Jest to  scenariusz opracowany wg programu profilaktycznego "Cukierki" dla uczniów klas młodszych , uczący jak uchronić dzieci przed zazywaniem narkotyków.
Scenariusz zajęć według programu profilaktycznegodla kl. I – III    ,, Cukierki”. 
 
 
Cele :
-         demaskowanie podstępnego działania substancji uzależniających ,
-         przybliżenie ucz. podstawowych informacji na temat środków uzależniających i zagrożeń z nimi związanych ,
-         kształtowanie postawy dystansu w relacjach z osobami nieznajomymi ,
-         pokazanie dzieciom , co mogą zrobić , aby oni sami i ich koledzy i koleżanki nie były podatne na zdradliwe propozycje osób zdeprawowanych ,
-         ukazanie potrzeby kontaktu z zaufanymi dorosłymi w sytuacjach zagrożenia własnego lub zagrożenia innych dzieci uzależnieniem ,
-         rozwijanie w uczniu postawy szacunku i zaufania w stosunku do szkolnego personelu pedagogicznego i technicznego jako osób mogących udzielić wsparcia w problemach wydarzających się na terenie szkoły .
 
 
Spodziewane efekty :
 
-         dziecko wie , że należy unikać zażywania narkotyków ,
-          zna ujemne skutki zażywania narkotyków ,
-         potrafi rozpoznać dziwne zachowanie innych ,
-         wie jak należy zachowywać się w stosunku do osób nieznajomych ,
-         wie do kogo należy się zwrócić , gdy zdarzy się coś niepokojącego.
 
Przebieg zajęć :
 
1.     Wprowadzenie do tematu
-         nauczyciel rozdaje dzieciom pięknie opakowane kolorowe pudełeczka ,
-         dzieci otwierają je i widzą np. nakrętkę , kapsel , kawałek gumki czy też kredy , a w niektórych nie ma nic ,
-         rozmowa na temat : nie wszystko co jest na wierzchu ładne ma wartość .
    2. Wysłuchanie czytanej przez nauczyciela bajki A. Grzelak  pt. ,, Cukierki ”.
         / zał. 1 /
    3.    Dzieci wykonują portrety głównych bohaterów
-         rozpoznawanie kogo przedstawia dany portret ,
-         przyporządkowywanie cech do poszczególnych postaci , np.egoista , wygodniś . odpowiedzialny , odważna , wrażliwa , podstępny , troskliwy.
-          
4. Rozmowa na temat :
-         narkotyków , ich ujemnego wpływu na zdrowie człowieka ,
-         co należy zrobić , gdy ktoś nieznajomy , elegancko ubrany będzie chciał poczęstować nas cukierkiem lub czymś słodkim ?
 
5. Dzieci otrzymują karteczki , na których wypisane są dobre i złe rady . Odczytują je ; dobre rady przyklejają do brystolu , a złe niszczą i wyrzucają do kosza.
 
6. Zaczarowanie – dzieci stają w kole , otrzymują duży różowiutki cukierek.
Gdy gra muzyka podają go sobie z ręki do ręki , a gdy muzyka przestanie grać dziecko , które ma cukierek w dłoni staje za krzesełkiem z rękami do góry i nieruchomieje . Zabawa trwa , aż wszystkie dzieci zostaną zaczarowane . N. Odczarowuje dzieci za pomocą dotyku .
 
    7. Rozmowa – kiedy czułeś się lepiej , bawiąc się  z  dziećmi , czy  wówczas
       gdy byłeś zaczarowany .
  
   8. Pisanie listów . Dzieci piszą listy do wymyślonych kolegów i udzielają im 
       dobrych rad .
  
   9. Odczytanie listów .
  10. Pożegnanie.
 
 
 
 
 
                                                                      Opracowała mgr Alina Błaszkowska
 
 
 
 
 
ZAŁĄCZNIK 1 - ,, Cukierki ’’.
 
 
           Czarodziej Sopuch zasiadł zadowolony w swoim ulubionym fotelu wymoszczonym skórami jadowitych żmij .

- No , nareszcie się udało ! – zachichotał . – Moje cukiereczki w paseczki pójdą w świat już jutro.
           Patrzył na wielką szklaną michę wypełnioną malutkimi kolorowymi kuleczkami . To był jego słodziutki i podstępny wynalazek .
          Czarodziej Sopuch był podstępnym i złym człowiekiem . Wiele lat strawił na poszukiwaniach substancji , która zamieniałaby ludzi w bezmyślnych , posłusznych niewolników . I oto tego wieczora owoc jego kilkuletniej pracy leżał przed nim gotowy .
         Następnego ranka czarodziej ubrał się w elegancki garnitur , białą koszulę i krawat .
         W parę godzin później można było zobaczyć eleganckiego , lekko uśmiechniętego pana z laseczką , który szedł wolniutko wzdłuż siatki szkolnego boiska . W siatce tej była dziura i właśnie w tej chwili gramolił się przez nią jakiś mały , zapłakany chłopiec .
- Czy mogę ci w czymś pomóc ? – spytał uprzejmie elegancki pan . Chłopiec zerknął na niego spod czarnej , rozczochranej grzywki . Wierzchem dłoni otarł łzy .
- Nie – burknął .
- Widzę , że ktoś cię skrzywdził – nieznajomy pan nie zrażał się nieprzyjemnym tonem chłopca .
- Nie chcą się ze mną bawić ... – szepnął w końcu mały  - zawsze mnie przeganiają .
- Och , jacy nieprzyjemni koledzy – w głosie nieznajomego mężczyzny zabrzmiało współczucie . – Nie płacz , chłopcze , może wkrótce twój los się odmieni ...A na razie poczęstuj się, te cukierki na pewno poprawią ci humor .
       Elegancki pan wyciągnął piękne srebrne pudełeczko i otworzył je . W środku zagrzechotały zachęcająco kolorowe cukierki . Chłopiec wziął od razu kilka . Miały dziwny smak . Czarodziej Sopuch uważnie patrzył na chłopaka . Wszystko było tak , jak przewidział . Dzieciak znieruchomiał , jego oczy stały się szkliste , wzrok nieobecny .
- Czy –mo – gę – do – stać – je – szcze – jed – ne – go – cu – kier – ka ? – zapytał w tym momencie chłopiec.
- Potem , potem ! – zaśmiał się paskudnie czarodziej . – Teraz pójdziesz do mojego zamku i będziesz mi służył ! A w nagrodę czasem dostaniesz jednego małego cukiereczka hihihi...
       Tym sposobem czarodziej Sopuch zdobył sobie pierwszego niewolnika . A potem następnego i następnego . (...)
      Na ludzi z całej okolicy padł strach .  Ktoś  porwał ich dzieci . A robił to tak podstępnie , że nie udało się go wykryć .

      Pan Roman , stary woźny , przysiągł sobie , że złapie tego łobuza , co uprowadza dzieciaki . Zauważył , że znikają te najbiedniejsze , najbardziej osamotnione .Te , które często widywał chlipiące w kącie , bo koledzy odpędzili (...) , bo w domu czeka awantura ...

      Pewnego dnia , zamiatając piasek z wejściowych schodów , usłyszał nagle odgłosy kłótni .

- W ogóle nie umiesz skakać! – krzyczała jakaś dziewczynka . Idź do domu,

niezdaro!

     Pan Roman spojrzał w tamtą stronę . No tak, znowu odpędzają tę małą Halinkę . Pokręcił głową . Jakie te dzieciaki potrafią być okrutne .

    W tym momencie kątem oka dostrzegł , że do odchodzącej ze spuszczoną głową Halinki zbliża się jakiś elegancki pan . Zaraz...zaraz..., pan Roman zmarszczył brwi , już go tu kiedyś widział ... Czy nie kręcił się koło boiska tego dnia , gdy zniknął Tomek Mleczański ? A potem , czy nie rozmawiał z rudą Anetką na chodniku pod szkołą ...? I ona też zniknęła...

    Woźny ścisnął w dłoni trzonek miotły i popędził w kierunku Halinki i nieznajomego mężczyzny , Już ich dopadł , już chciał eleganckiego pana chwycić za kołnierz , gdy ten nagle znikł.

-         Porządni ludzie tak nie znikają – szepnął do siebie pan Roman . – Czego od ciebie chciał ten gagatek? – zwrócił się teraz do dziewczynki .

- Był miły  - chlipnęła Halinka  - pocieszał mnie . Chciał mnie poczęstować cukierkami...

- Ani mi się waż coś od niego brać! – huknął pan Roman .

- Czy wiesz , kto to był ? – spytał poważnie . Nie wiesz . A ja wiem . To był porywacz .

   Czarodziej Sopuch nie mógł się już ludziom pokazywać w dotychczasowym przebraniu . W domach , szkołach , na ulicach i w sklepach wisiały opisy groźnego porywacza . Nauczyciele opowiadali o nim dzieciom .(...)

    Szczur Podstępek pogryzał bez pośpiechu kawał spleśniałego sera i popatrywał na chodzącego wielkimi krokami czarodzieja .

- Hihihi – szczur wystawił ostre zęby w złośliwym uśmiechu. – (...) Chodzisz i chodzisz mój Sopuszku . Myślisz i myślisz , a to takie proste!

- O co ci chodzi ?! – warknął czarodziej.

- A o to , o to , mój czarodziejuńku , że z cukiereczkami , hihihi... możesz posłać któregoś z tych dzieciaków , co się tu snują po zamku.

Sopuch aż przystanął

- Podstępku !Jesteś genialny! – zawołał.

- Wiem – powiedział szczur i z satysfakcją zagłębił zęby w śmierdzącym serze .
        Był jesienny dzień . Pan Roman zagrabiał liście . (...)
- Proszę pana ! Proszę pana ! – obejrzał się . Biegła ku niemu Halinka . Jasne włosy wymykały jej się spod czapki . – Proszę pana ! Przed chwilą spotkałam Tomka , tego , co ma takie czarne włosy i kiedyś zniknął .
- I co ? I znalazł się ? Tak sam ? Nie mówił , gdzie się podziewał ? – pytał zdumiony pan Roman .
- Nie . O sobie nic nie mówił . Tylko mnie poczęstował cukierkami . Mówił , że są świetne . Ale tak dziwnie patrzył , jakby miał szybki na oczach ... No i ja sobie przypomniałam tego pana , co mnie chciał porwać , więc cukierki wzięłam, ale nie zjadłam... Tamten pan miał takie same .
- Mądra z ciebie dziewuszka – pochwalił ją Roman. –Daj mi te cukierki, trzeba je będzie dobrze zbadać...
    Pół godziny później pan Roman i pani Stasia siedzieli przy stoliku w małym pokoiku woźnego i przyglądali się z uwagą leżącym przed nimi cukierkom. (...)
-Wiem! –klasnęła w ręce pani Stasia. –Zaniesiemy je pani Felicji.
-Pani Felicji? A cóż ona może doradzić? (...)
-Oj, panie Romanie – zaśmiała się sprzątaczka- niewiele pan wie, co się w szkole dzieje, ale ja widziałam to i owo.
    I pani Stasia zaczęła opowiadać, jakie cuda zdarzają się na stołówce.
Pewnego razu przy obiedzie chłopcy z piątej klasy zaczęli rzucać w siebie kartoflami. Pani Felicja stanęła w drzwiach kuchni i powiedziała spokojnie, że jedzenie nie służy do zabawy. Łobuziaki zaśmiały się tylko. I wtedy latające w powietrzu ziemniaki w mgnieniu oka zamieniły się w osy.
-Jak oni uciekali, mówię panu! – śmiała się pani Stasia (...) No więc po mojemu to ta nasza pani Felicja umie czarować. A pan, panie Romanie mówiłeś, że ten porywacz to czarownik. No to tylko ona znajdzie na niego sposób.
   Woźny przyznał rację pani Stasi i następnego dnia rano, jak tylko pani Felicja zjawiła się w pracy, wszystko jej opowiedzieli. Kucharka obejrzała kolorowe cukierki, po czym szybko zgarnęła je w dłoń i jednym ruchem wrzuciła do ognia, który zdążyła już rozpalić pod kuchnią. Buchnęły zielone i fioletowe płomienie.
-To takie złe czary, że nie macie państwo pojęcia- szepnęła pani Felicja.
-Musimy znaleźć tego, co je robi i zniszczyć całą jego fabrykę.
I dzieciakom powiedzieć, żeby nie ważyły się tknąć takich cukierków.
-Znaczy, że to trucizna?- upewnił się pan Roman.
-Gorzej niż trucizna... To świństwo odbiera człowiekowi wolę... i staje się on żywą kukłą... nie myśli, nie czuje... (...)

-         No więc co teraz? – spytała zmartwiona pani Stasia.

-         Teraz... musimy się naradzić – odpowiedziała poważnie kucharka.

          Narada trwała długo, a jeszcze dłużej spotkanie z uczniami (...). Pani Felicja opowiedziała o czarowniku przebranym za eleganckiego pana, o uprowadzonych zaczarowanych dzieciach i o fałszywych cukierkach.

-A teraz uwaga!- pani Felicja podniosła w górę wskazujący palec. – Od tej chwili dziewczynki mają pilnować, żeby żadne z dzieci nie zostawało same, odepchnięte, takie, z którym nikt się nie bawi. A chłopcy... Chłopcy mają się rozglądać i jak tylko zobaczą kogoś, kto dawniej zaginął, albo kogoś, kto częstuje małymi kolorowymi cukierkami w paski, mają natychmiast zawiadomić kogoś z nas. To znaczy: pana Romana, panią Stasię, albo mnie, jasne?

-Taak!- zawołały dzieciaki.

-No, co to jest! – pieklił się czarodziej Sopuch w swoim zamczysku. – Dlaczego nie możecie nikomu dać cukierków, co?

-Nie-ma-sa-mot-nych-dzie-ci – odpowiedziała grupka chłopców i dziewczynek.

-Jak to nie ma?! Przecież zawsze jest ktoś, kogo nikt nie lubi, z kim nikt nie chce się bawić!

-Wszy-scy-ba-wią-się-ra-zem. Nie-ma-sa-mot-nych-dzie-ci.

    Na boisku trwała jakaś przepychanka. Pan Roman wytężył wzrok. Biją się te chłopaczyska, czy co? Nie... kogoś trzymają, szarpią... Ruszył w kierunku kłębiącej się grupki. Chłopcy także go dostrzegli.

-Proszę pana! Mamy tu takiego, co cukierkami częstował! Całe pudełko miał!- szturchali niedużego chłopaczka, który stał między nimi i patrzył przed siebie niewidzącym wzrokiem.

    Pan Roman wziął od chłopców pudło z cukierkami, chwycił za rękę zaczarowanego chłopca i poszedł z nim do szkolnej stołówki.

Pani Felicja przyjrzała się małemu uważnie.

-A więc tak to wygląda- pokiwała głową w zadumie. –Jak masz na imię?- spytała.

-Mar-cin.

-Słuchaj Marcinie, trzeba, abyś nas zaprowadził do czarodzieja, któremu służysz.

     Wędrowali przez całe miasteczko. Zaczarowany chłopiec prowadził ich do zamczyska czarodzieja. Z zewnątrz wcale nie było widać, że to zamek- ot zwykła odrapana kamienica. (...)

-Państwo niech lepiej tu zostaną- powiedziała pani Felicja do pana Romana i pani Stasi.

 
Korytarz zamkowy był ciemny i ponury, ale jaśniejący strój pani kucharki rozświetlał ciemności.

-Najpierw prowadź mnie tam, gdzie są dzieci -szepnęła.

     Sala, w której czarodziej trzymał swoich niewolników była olbrzymia. Pod ścianami stały długie ławy, a na nich nieruchomo jak posążki siedziały dzieci (...)

-Natychmiast wyjdźcie na zewnątrz i czekajcie na mnie. Nie wolno wam się oddalać ani na krok od dwojga ludzi, którzy tam stoją!- zawołała rozkazująco kucharka.

-A cu-kier-ki? Czy-do-sta-nie-my-cukier-ki?- spytały martwymi głosikami dzieci.

-O cukierkach będziemy rozmawiać później. Teraz róbcie to, co wam każę.

      Gdy dzieci sztywno jak automaty opuszczały salę, pani Felicja biegła już po schodach, do wyższych komnat, gdzie, jak wyczuwała, znajdowała się główna siedziba czarownika- porywacza.

      Czarodziej Sopuch siedział w laboratorium. Usłyszał czyjeś kroki, podniósł głowę i oniemiał. W drzwiach stała biała, potężna postać w usianym diamentami czepcu. Z jej oczu i palców sypały się iskry.

-Najpierw zniszczę te świństwa- przybyła podniosła rękę.

-Jak śmiesz! – wrzasnął czarodziej.

-Ty śmieszny czarodziejku- zaśmiała się kobieta w bieli. – Twoje zabawne zaklęcia nic mi nie zrobią. Jestem Wróżką Ognia Kuchennego. Ognia, który karmi i ogrzewa. Ognia, który...

      Kiedy czarodziej Sopuch usłyszał, kim jest przybyła, włosy stanęły mu dęba ze strachu. Nie czekając, aż wróżka skończy mówić, zmienił się w jastrzębia i wyleciał przez okno.

      Parę sekund zajęło wróżce zniszczenie wszelkich śladów działalności czarodzieja. Kiedy wyszła przed odrapaną kamienicę, była znowu zwykłą panią Felicją w białym kucharskim czepku i fartuchu.

-Wszystko w porządku- uśmiechnęła się. – Wracamy.

-         A co z czarodziejem?- zapytał pan Roman.

-         Nic już złego nie zrobi. To wszystko, co mogę powiedzieć.- znów zagadkowo się roześmiała.

-         A co z tymi nieszczęśnikami?- pani Stasia machnęła ręką w kierunku grupki dzieci, które bezbarwnymi głosami coraz częściej dopominały się swojej codziennej porcji cukierków.

-         Pomóżcie mi państwo doprowadzić je do szkoły, a ja już je wyleczę.

         Nie niepokojeni przez nikogo doprowadzili niewolników czarodzieja do szkolnej stołówki.

Pani Felicja posadziła dzieci przy stołach i powiedziała, że chce zostać z nimi sama.

-Panie Romanie, niechże pan popilnuje, żeby nikt tu nie wchodził, żeby nikt mi nie przeszkadzał, bardzo proszę.

      Pan Roman stał pod drzwiami jak żołnierz na warcie. Był bardzo głodny, a ze stołówki dobiegały takie zapachy... Bo pani Felicja leczyła dzieci... pieczonym kurczakiem w chrupiącej skórce, ziemniaczanymi plackami posypanymi cukrem, pierożkami z konfiturą wiśniową, świeżutką, pachnącą cynamonem szarlotką i innymi jeszcze specjałami, które potrafi wyczarować tylko Wróżka Ognia Kuchennego. (...)

Jeżeli zauważyłeś jakieś nadużycia w prezentacji napisz o tym poniżej i wyślij je do nas:
INFORMACJE O PREZENTACJI

Ostatnią zmianę prezentacji wykonał: Szkolnictwo.pl.
IP autora: 83.21.195.174
Data utworzenia: 2008-09-01 22:18:16
Edycja: Edytuj prezentację.

HISTORIA PREZENTACJI

szkolnictwo szkolnictwo (83.9.123.184) - Prezentacja (2011-04-08 11:44:01) - Edytuj prezentację.
Szkolnictwo.pl (83.21.195.174) - Prezentacja (2008-09-01 22:18:16) - Edytuj prezentację.


Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie