Takie (domyślne) stwierdzenie nie brzmi zbyt przekonująco, ale poeta kontynuuje swoje rozważania wyjaśniając, że
świat z założenia opiera się na kontraście ("jest noc żeby był dzień"). Na kontraście oparte są także relacje międzyludzkie. Można powiedzieć, że to właśnie "nierówność" wyzwala takie reakcje jak chęć pomocy, współczucie, troskę o los drugiego człowieka, czyli ogólnie rzecz biorąc –
dobro.
"umieramy za tych co nie chcą umierać
kochamy bo innym serce wychłódło"
Poeta podkreśla, że człowiek został
stworzony do tego, aby dawać siebie innym. Musimy też pogodzić się z własnymi brakami, niedoskonałościami i niedostatkami (czyli tym wszystkim, co według nas jest "
niesprawiedliwe") ucząc się przyjmować pomoc od innych. Dopiero taki świat stanowi
komplementarną (czyli: wzajemnie się uzupełniającą) całość. Taki morał odczytamy z ostatnich wersów wiersza:
"nierówni potrzebują siebie
im łatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkich
I odczytywać całość"