|
Codzienność jest naturalną
postacią egzystencji
|
|
Człowiek przyzwyczaja się do swego otoczenia, więc też wydaje mu się zwykłe, bez tajemnic, codzienne. I codzienność staje się naturalną postacią jego egzystencji. Wszystko wydaje mu się codzienne, a więc swoje, zwykłe, naturalne. Ciekawość każe mu włączać do swojego otoczenia, wciąż nowe rzeczy, z nich wszystkich robi codzienność i sam w niej zanika. I tylko niezwykły bieg zdarzeń może uczynić, że zostanie wytrącony, „wyrzucony” z tego kręgu codzienności.
Dopiero gdy się to stanie, czuje jak bardzo obce jest otoczenie, do którego przywykł, które traktował jako swoje. Wtedy poczuje się, jak „nie u siebie”, wtedy zrozumie swoje istnienie. Póki żyje
w codzienności, ona narzuca zewnętrzne, obce formy jego istnieniu, a przez to przekształca je, czyni je nieprawdziwym. To złudne poczucie codzienności, swojskości, naturalności usypia jego trwogę, jest złe, bo jest oddawaniem się złudzeniu, ucieczką przed losem. Tylko ten, kto widzi obcość bytu, ten go poznaje w całej jego prawdzie.