Jaś i Zosia, bohaterowie opowieści „O Zofii Walcakównej”, siedzą przed swoja chatą i patrzą
na góry. Z niezgłębionych borów „wynoszą się ku niebu” Tatry, pokryte śniegiem. Podobne są
do „niezmiernych zwałów siwego marmuru”. Wieczorem ich szczyty pokrywa światło w kolorze złoto-różowym. Oczy Jasia i Zosi „toną w lasach, jak w chmurze”. Łąki „jaśnieją kwiatami” i „złocą się w słońcu radosną zielenią”. Nie opodal szumi niewielki potok. Nad jego brzegiem rosną kępki niezapominajek.
Maciek Scyrbularz także podziwia piękno gór, w których się wychował. Bohater noweli „Zimowe panny albo o Maćku, który przepadł w górach”, nie może wyprawiać się w góry z powodu choroby serca. Jest z tego powodu obiektem żartów wszystkich górali z okolicy. Pewnego dnia staje się cud, który umożliwia mu jego ostatnią wycieczkę w ukochany kamienny krajobraz. Maciek znów widzi turnie obrośnięte smrekami, pośród których jaśnieją zielone upłazy. Mija upłaz i wchodzi na kamienny zwał, skąd rozciąga się przepiękny widok. Jego oczom ukazuje się łąka, przez którą przepływa skrzący się od słońca potok. Nad nim leżą ogromne głazy, do których Maciek przytula się z ogromną miłością i czułością.