Filozofia poznaje przez pojęcia, to, co sztuka ogląda, a religia wyobraża, jest więc najwyższą postacią ducha. W niej duch wybiega poza wszystkie mniej lub bardziej przejściowe objawy i dochodzi do zrozumienia samego siebie.
Dzieje filozofii pojmował nie jako przypadkowy szereg poglądów, lecz jako rozwój konieczny i rozumny.
Zadanie historii filozofii widział nie w kronice wydarzeń filozoficznych, lecz w zrozumieniu ideowej konieczności rozwoju filozofii.
Rozwój ten, miał naturę logiczną: doktryny filozoficzne nie tylko następują po sobie, ale wynikają z siebie.
Wyobrażał sobie, że jego filozofia wchłonęła wszystkie momenty dotychczasowej filozofii i stanowi kres rozwoju.