Ogromny niedźwiedź z noweli p.t.”On”, napada na stado owiec. Porównany zostaje do lawiny, która „urwała się” z upłazu i runęła na polanę, lub do gnającego potoku, który wypływa z przepełnionego po deszczu jeziora.
Gdy zwierzę stoi w blasku księżyca, przypomina „czarny głaz”. Niedźwiedź jest „potężny i niezrównany”, jak wiatr halny i pioruny. Gdy idzie przez „uzłocone upłazy” przypomina „kłodę smrekową”. Kroczy samotnie jak „głusza zimowej nocy”, bądź „mróz ranny, który wszystko w lod ścina”. Tatry to jego „niepodzielne księstwo”. To tu stacza walki z turami. Uderza na nie jak „skała w szczytach urwana”. Ryki walczących ze sobą zwierząt są jak „dwie lawiny głazów z dwóch przeciwnych skał lecące”, które „zacierają się ze sobą w kotlinie”. Ich potworne wrzaski to huk „kamieni spiętrzających się w mury”.