Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
"Poznajemy cuda techniki - jak zrobić fotografię ?" - cykl sytuacji edukacyjnych z wykorzystaniem środków dydaktycznych

 

 

Dawno już zapomnieliśmy o przedszkolnej uroczystości wigilijnej, o Mikołaju i prezentach, które nam przyniósł.
Następne dni były pełne niespodzianek i niosły ze sobą nowe, ciekawe wrażenia. Pewnego dnia odwiedził nas w przedszkolu pan fotograf i przyniósł mnóstwo kolorowych zdjęć. Były to zdjęcia z tej rodzinnej uroczystości. Ożyły wspomnienia. Dzieci oglądały zdjęcia i zaczęły przypominać sobie sytuacje, które miały miejsce podczas uroczystości. Paulina i Tomek pięknie recytowali swoje wiersze, Kasia z Arkiem ślicznie śpiewali. Jolce podczas tańca spadła korona, a Krzyś bardzo bał się Mikołaja i nie chciał do niego podejść.
Wspomnień było dużo, dzieci przypominały sobie jak pozowały do zdjęć z Mikołajem.
Z ochotą je oglądały i komentowały.
Pan fotograf przyglądał się dzieciom z uśmiechem, w końcu zapytał: - "Jak myślicie, jak to się stało, że uroczystość przedszkolna już dawno minęła, a wy znów o niej mówicie, oglądacie ją i będziecie mogli wspominać, i oglądać jeszcze wiele razy".
Dzieci chętnie odpowiadały na zadane pytanie - "bo pan zrobił nam zdjęcia i teraz już je mamy i możemy je oglądać".
Pan fotograf zapytał nas, czy chcemy się dowiedzieć, w jaki sposób powstały te zdjęcia?
Wszyscy byliśmy tego bardzo ciekawi. Zajęliśmy miejsca wokół pana fotografa i cierpliwie czekaliśmy, co nam powie.
Po chwili wyjął ze swojej torby i położył na stoliku różne aparaty fotograficzne. Wśród nich były takie aparaty, które dzieci znają, ponieważ mają je w domu. Był też aparat bardzo precyzyjny, skomplikowany, którym posługuje się prawdziwy profesjonalista. Tym właśnie aparatem robione były zdjęcia na uroczystości.
Pan fotograf pokazywał kolejno aparaty i w przystępny, prosty sposób omawiał ich budowę. Mimo pewnych zewnętrznych różnic, wszystkie składały się z takich elementów jak:
- miejsce na światłoczułą błonę
- obiektyw składający się z kilku soczewek
- migawka
- układ nastawienia
- układ celowniczy
- układ przesuwu
Dzieci słuchały z wielkim zainteresowaniem i śledziły ruchy mówiącego. Padło wiele nowych nazw, ale w połączeniu z obserwacją! Prostym komentarzem fachowca nie budziły większych wątpliwości.
Przedszkolaki zadawały wiele pytań, na które udzielono im wyjaśnień. Było widać, że są zainteresowane omawianym tematem.
Po tych wyjaśnieniach nastąpił moment najciekawszy. Dzieci kolejno bardzo ostrożnie brały do rąk aparaty. Pozorowały robienie zdjęć, a właściwie obserwowały przez okienko celownika wybrany obiekt, który był wyraźnie zmniejszany.
Dzieciaki były bardzo zadowolone, ale nie do końca. Chciały koniecznie wykonać wszystkie czynności związane z fotografowaniem, a więc przesunięcie błony, nastawienie przesłony, czasu, odległości. Pomógł im w tym fotograf. Dzieci pytały czy zrobiły prawdziwe zdjęcia. Wtedy, pan fotograf otworzył aparat i pokazał puste miejsce na światłoczułą błonę i małe pudełeczko. Wyjaśnił dzieciom, że w tym pudełku znajduje się zwinięta na plastykowej szpuli błona, którą należy umieścić w aparacie. Po zaniknięciu aparatu automatycznie przesuwamy błonę, a w momencie, gdy jej fragment znajduje się w okienku celownika zostaje naświetlona.
Pan fotograf dalej wyjaśniał dzieciom, że po zrobieniu wszystkich zdjęć kasetę z błoną należy wyjąć z aparatu, ostrożnie i najlepiej w ciemni. Następnie w pracowni fotograficznej wywołujemy je i powstaje klisza, na której można rozpoznać już fotografowane obiekty. Później dzieci dostały do obejrzenia kawałki błony fotograficznej, kawałki klisz i szpule.

Po tym spotkaniu z panem fotografem, fotografowanie stało się najważniejszym tematem dziecięcych zabaw i rozmów. Zorganizowaliśmy kącik fotograficzny, w którym zgromadziliśmy: błony, klisze, szpule, różne zdjęcia i aparaty fotograficzne wypożyczone od rodziców.

Na jednym z zajęć wykonaliśmy papierowe aparaty fotograficzne metodą "origami". Nie można było robić nimi prawdziwych zdjęć, ale można było obserwować przedmioty i fragmenty otoczenia. Służyły nam do nauki kadrowania. Do tego celu nadawały się również aparaty wykonane z plastykowych kubeczków i kalki technicznej. (Sposób wykonania tego aparatu można znaleźć w książce: J. Wojciechowskiego, "Zbliżamy dzieci przedszkolne do techniki" s.105.)
Dzieci bawiąc się ukrywały głowy i tylną cześć kubka pod kocykiem, kierując dno z otworkiem na dobrze oświetloną przez słońce ulicę. Wówczas na pokrywce z kalki ukazywały się odwrócone obrazy obserwowanych przedmiotów.
Były to ciekawe zabawy, ale nie dawały małym fotoamatorom satysfakcji, ponieważ można było tylko obserwować różne przedmioty, a nie powstawała fotografia. Dlatego, też propozycja spaceru i fotografowania została zaaprobowana przez wszystkie dzieci.

Następnego dnia przygotowaliśmy nasze aparaty, mieliśmy w nich błony fotograficzne. Przypomnieliśmy sobie, jakie kolejne czynności należy wykonywać podczas fotografowania. Ruszyliśmy w plener, jak prawdziwi zawodowcy. Pogoda była słoneczna, więc obiekty fotografowane były dobrze widoczne. Po sesji zdjęciowej odbyliśmy wycieczkę do zakładu fotograficznego, do naszego "starego" znajomego. Byliśmy bardzo ciekawi, co się stanie z naszymi naświetlonymi błonami.

Pan fotograf bardzo ucieszył się z naszej wizyty. Najpierw pokazał nam swój "warsztat pracy", oprowadził nas po pracowni fotograficznej. Wszędzie było dużo zdjęć i różnego sprzętu.
Poszliśmy do ciemni fotograficznej. Było tu naprawdę ciemno, paliło się tylko małe czerwone światełko. Gdy nasze oczy przyzwyczaiły się do tych warunków, zobaczyliśmy duży stół, a na nim powiększalnik i naczynia z różnymi płynami. Obok wisiały suszące się filmy. Pan fotograf wziął przyniesione przez nas błony i powiedział, że musimy je teraz wywołać, tzn. umieścić je w koreksie i zanurzyć w płynach wywołujących (wywołaczu), następnie w wodzie i w utrwalaczu. W ten sposób z naświetlonej błony otrzymaliśmy negatyw.
Rzeczywiście wszystko w nim było odwrotnie, to, co ciemne - jasne, co jasne - ciemne. Nasze klisze musiały być dobrze wysuszone, aby można było wykonać odbitki, czyli zdjęcia.
Ostatni etap to praca z powiększalnikiem, w którym fotograf umieścił wysuszoną kliszę. Za pomocą specjalnych pokręteł ustawił wysokość, czyli wielkość zdjęcia i ostrość. Na stoliku powiększalnika pojawiła się plama świetlna wielkości pocztówki. W tym miejscu, w całkowitej ciemności fotograf umieścił światłoczuły papier. Przez krótką chwilę naświetlał papier, a następnie przeniósł do kuwety z wywołaczem. Na papierze pojawiły się kontury sfotografowanych obiektów, następnie zdjęcie wypłukane zostało w wodzie i przeniesione do następnej kuwety z utrwalaczem. Teraz już wszystko było doskonale widoczne. Mokre zdjęcia zostały wysuszone i można je było oglądać.
Te czynności oglądaliśmy przez krótki czas, nie było mowy o samodzielnym wywoływaniu zdjęć, ze względu na niebezpieczeństwo bezpośredniego kontaktu z chemikaliami.
Mogliśmy wreszcie obejrzeć swoje "własne" zdjęcia. Nie wszystkie były udane, niektóre prawie szare, mało kontrastowe, na niektórych znalazły się tylko fragmenty fotografowanych obiektów. Mimo to bardzo się cieszyliśmy z efektów naszej samodzielnej pracy.
Pan fotograf nas pocieszał, wyjaśniał przyczyny, dlaczego wszystkie zdjęcia nie są idealne. Zachęcał nas do kontynuowania prób fotografowania.
Poznając sztukę fotografowania przebyliśmy długą drogę. Było spotkanie i rozmowa z profesjonalistą, zabawy w fotografowanie z wykorzystaniem samodzielnie wykonanych aparatów - zabawek, próby właściwego fotografowania i wizyta z zakładzie fotograficznym w celu poznania kolejnych etapów powstawania fotografii.
Wybraliśmy się również do Domu Kultury na wystawę fotografii artystycznej, na której prezentowane były prace znanych fotografików. Zdjęcia były piękne, bardzo nam się podobały. Zrozumieliśmy ile potrzeba poświęcić pracy, aby zrobić takie zdjęcia.
Oglądaliśmy również film na video, dzięki któremu mogliśmy zaobserwować jak technika, która nas otacza się zmienia. Jak przez lata, udoskonalano aparaty fotograficzne, jak zmieniał się ich wygląd i sposób wykonywania zdjęć.
Film ten bardzo się nam podobał, oglądaliśmy go z wielkim zainteresowaniem. Zainspirował nas do poszukiwań.
Wybraliśmy się do biblioteki w celu wyszukania w księgozbiorze książek o fotografii i albumów z fotografiami wykonanymi przez znanych artystów fotografików. Były bardzo piękne.
Po powrocie do przedszkola rozmawialiśmy o tym, jak bardzo zdjęcia oglądane w albumach różnią się od wykonanych przez nas. Mimo to dzieci nie zniechęciły się tym, że ich pierwsze próby robienia zdjęć były nie zawsze udane. Zrozumiały, że każda praca wymaga ćwiczeń i doskonalenia, jest trudna, ale daje efekty, więc warto ją podejmować. Od tej chwili aparat fotograficzny towarzyszy nam zawsze.

W przedszkolnym życiu często są sytuacje, które fotografujemy, a nasza kronika przedszkolna powiększa się z dnia na dzień.
Może kiedyś w przyszłości, ktoś z nas zostanie zawodowym fotografem.

Wiesława Wiśniewska

Jeżeli zauważyłeś jakieś nadużycia w prezentacji napisz o tym poniżej i wyślij je do nas:
INFORMACJE O PREZENTACJI

Ostatnią zmianę prezentacji wykonał: Szkolnictwo.pl.
IP autora: 83.21.195.174
Data utworzenia: 2008-09-01 23:02:02
Edycja: Edytuj prezentację.

HISTORIA PREZENTACJI

Szkolnictwo.pl (83.21.195.174) - Prezentacja (2008-09-01 23:02:02) - Edytuj prezentację.





Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie