Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
"Amator" Krzysztofa Kieślowskiego - recenzja fimu

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 4350 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

 

Literatura na określenie wpływu lektur na wybór postawy życiowej bohaterów ukuła termin "książki zbójeckie". Czytali je, kontemplowali i "wyczytane" idee wcielali w życie Werter ("Pieśni Osjana"), Kordian ("Króla Leara"), Wokulski (utwory Mickiewicza).

Kiedy w kinach wyświetlano w 1979 roku "Amatora" Krzysztofa Kieślowskiego, miałam zaledwie 10 lat, jednak ten film obejrzałam po raz pierwszy ( przez przypadek) dopiero jako dwudziestolatka. Pamiętam, że zrobił na mnie ogromne wrażenie. Szara rzeczywistość polska, artystyczna konwencja zwyczajności wyświetlanego obrazu przykuły moją uwagę na ponad dwie godziny. A potem nie pozwoliły mi zostać obojętną na całą twórczość Kieślowskiego.
Od tamtego wieczoru starałam się bacznie przyglądać filmom tego reżysera, co przez długi czas wcale nie było takie łatwe, bo oprócz wiernej publiczności i grona przyjaciół, miał też sporo wrogów, zwłaszcza wśród krytyków filmowych, jak i ludzi, od których zależało, jaki kształt będzie miał program telewizyjny czy repertuar kinowy.
Kieślowski wkrótce stał się jednym z moich ulubionych twórców kina polskiego.

Chciałabym jednak wrócić do "Amatora". Zafascynował mnie on swoją prostotą, a jednocześnie głębią, bo Kieślowski - dla mnie po mistrzowsku - wchodzi w sam środek ludzkiej natury, osobowości, odkrywa mechanizmy psychologiczne, które drzemią być może w każdym z nas.
Oto portret dość przeciętnego człowieka, głównego bohatera filmu. Filip Mosz, zaopatrzeniowiec w fabryce, kupuje 8-milimetrową kamerę, by móc filmować kolejne etapy rozwoju swojej nowo narodzonej córeczki. Przy okazji kręci reportaże i to zajęcie wkrótce staje się jego pasją. Niestety... , również przyczyną kłopotów. Zwyczajny świat tytułowego "amatora" zmienia się w chwili, gdy bohater zaczyna filmować rzeczywistość wokół siebie. Przeciętny pracownik, odpowiedzialny i szczęśliwy mąż i ojciec właśnie narodzonego dziecka powoli, stopniowo, ale coraz skuteczniej wymyka się ze swojej codzienności, zrzuca dawną "skórę". Trzydziestoletni, wydawałoby się ukształtowany już mężczyzna, do tej pory uczestnik świata, staje się jego bezdusznym obserwatorem, przedłużeniem kamery, którą nieustannie trzyma przy oku. Staje się niewolnikiem swej pasji.
Do dziś widzę przed oczami scenę, którą chyba najbardziej zapamiętałam i która ma dla mnie wymiar symboliczny, metaforyczny, jest punktem zwrotnym w filmie. Kiedy Filipa porzuca żona, zamyka on jej portret w kadrze własnych dłoni. Nie umie już być człowiekiem, który w rozmowie z żoną ma zdecydować o celu i sensie swojego losu. Uwodzi go drugie "ja" - drzemiący w nim artysta przyglądający się życiu. Gdy opuszczony przez rodzinę (rewelacyjny w tej roli Jerzy Stuhr) budzi się w ogołoconym z mebli mieszkaniu, poddaje się refleksji na temat własnej tożsamości, bo wie, że przyszedł moment, by ostatecznie zdecydować, kim jest i co ma zrobić ze swoim życiem.

Dlaczego uwiódł mnie "Amator" ? Składa się na to kilka faktów. Po pierwsze jest to prawdziwy dramat obyczajowy w bardzo zwyczajnych, codziennych dekoracjach. Przez to obraz filmowy zyskuje na sugestywności. Po drugie dylematy nawiedzonego fotoamatora uwiarygodnił swoją grą J.Stuhr, który jest dla mnie aktorem - żeby użyć modnego słowa - "zjawiskowym".
Za interesującą kwestię uznaję też konwencję, w której film został zrealizowany. Obraz do złudzenia przypomina dokument, a jest przecież dramatem obyczajowym, reprezentuje kino "moralnego niepokoju" .
Krzysztof Kieślowski - jak się niedawno dowiedziałam - jeden z ulubionych reżyserów Sophii Coppoli - nie jest nachalny w przekazywaniu istotnych, głębokich treści, stosuje raczej zasadę, która w kinie bardzo mi odpowiada: "Opowiem ci, co zauważyłem, a ty o tym pomyśl" . A jest o czym myśleć.
Zapamiętałam "Amatora" jako film o ludzkich wyborach, o roli przypadku w życiu człowieka, wreszcie o miłości, o granicy między codziennością a sztuką.

Beata Walerian-Strońska

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie