Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
NIe było dla nich miejsca

 

Jest to przedstawienie o samotności i odrzuceniu we współczesnym świecie, tak dotkliwie i boleśnie odczuwanych zwłaszcza podczas świąt.
„NIE BYŁO DLA NICH MIEJSCA”
( sztuka wigilijna)

(Matka Boża i św. Józef idą wzdłuż kurtyny, są zmarznięci, rozglądają się, pukają do drzwi, w końcu zrezygnowani, stają na przystanku autobusowym; w tle przejmująca muzyka).

(głos zza kurtyny ) „Nie było dla nich miejsca” ( rozsuwa się kurtyna)




SCENA I

Osoby:
Bezdomni: Zdzichu, Adam, Kaziu
Policjant

(Dworzec PKS. Bezdomni w łachmanach, owinięci szmatami, na ławce w poczekalni; wino, puszki, jedzenie na gazetach itp.; podchmieleni)

Zdzichu: Zimno tu jak w psiarni...

Adam: Na noc napalą, Zdzichu, zobaczysz, będzie jak w hotelu czterogwiaz-
dkowym. Już trzeci dzień tu śpię. Z baru nieraz resztki dadzą, to se człowiek trochę podje jak król. Nie jest źle, mówię ci.

Kaziu ( do Zdzicha): Panie, nie narzekaj, oj nie narzekaj. Ja ostatnio pod mostem spałem, jak z kicia wyszedłem. No wiesz, kobita już mnie do chałupy nie wpuściła – udawała, że nie zna. Niech ją diabli...
No to pod tym mostem to już myślałem: „ Wskocz ty lepiej, człowieku, do Brdy niż tak masz marznąć jak bezpański pies”. Zobacz ( do Zdzicha), ręce do dzisiaj mam całe sine. Tutaj nie ma na co narzekać.

Zdzichu : Ale mogą nas przecież w każdej chwili na zbity pysk wyrzucić.
(wskazuje palcem w stronę publiczności) Zobacz jak ta wyperfumowana paniusia w futrze kręci nosem. Zapachy się damulce nie podobają. Taką to bym najchętniej...

Adam: Nie przesadzaj. W taki mróz to nas stąd nie ruszą. Serca by chyba nie mieli, no nie, Kaziu?
(Jedzą, piją, układają się do snu, wchodzi policjant)

Policjant: Macie dwie minuty na opuszczenie dworca. (do publiczności, z obrzydzeniem)
Chlać im się tutaj zachciało!
(zasuwa się kurtyna)
(ta sama muzyka; znów Matka Boża i św. Józef idą wzdłuż kurtyny, bezskutecznie pukają do drzwi, stają na przystanku.)

(głos zza kurtyny)
„Nie było dla nich miejsca”.




SCENA II


Osoby:
dwoje dzieci
( Dom Dziecka, 2 dzieci, porozrzucane zabawki, bawią się np. klockami)

Dziecko I: ( przechwala się ) W zeszłym roku na gwiazdkę dostałam dwie lalki Barbie, domek dla Barbie, wiesz, taki fajny, różowy, jak reklamują w telewizji, i ... (zastanawia się) i jeszcze dostałam konika, takiego brązowego, dla Barbie. I bardzo dużo słodyczy – chyba najwięcej na świecie. (uśmiecha się)

Dziecko II: ( ze złością) Ale ty jesteś kłamczucha! Kasia z mojego pokoju mówiła mi, że ty to ciągle kłamiesz. Bo ciebie rodzice wcale nie wzięli w zeszłym roku z Domu Dziecka na święta!.

Dziecko I: (krzyczy) To Kasia jest kłamczucha!. ( błagalnie) Mówię ci, naprawdę byłam w zeszłym roku w domu. Rodzice po mnie przyjechali, wiesz, bo my mamy taki duży, piękny, czerwony samochód.
Mama mnie całowała i przytulała, tata też, i mówi, że mnie już niedługo stąd zabiorą – na zawsze. A na święta to my mamy zawsze taką dużą, żywą choinkę – jak na filmach.

Dziecko II: ( z satysfakcją) A Kasia mówiła, że twoi rodzice to są pijacy i że jak cię tutaj przywieźli to byłaś cała sina od pobicia i miałaś wszy. I że kiedyś w szpitalu to cię ledwo uratowali, bo mama nie dawała ci jedzenia.

Dziecko I : (zaczyna płakać) Moi rodzice wcale nie są pijakami, Kasia jest głupia!
(krzyczy) Zobaczysz, że po mnie przyjadą na święta, na pewno przyjadą! ( płacze)

(muzyka, kurtyna; Matka Boża i św. Józef – znów idą, zatrzymują się na przystanku)


(glos zza kurtyny) „Nie było dla nich miejsca”.




SCENA III

Osoby:
Matka
Babcia
Ojciec
Córka
(stół, świąteczna choinka, przy stole: matka, babcia, córka, po pokoju chodzi zdenerwowany ojciec)

Ojciec : Taki wstyd! (do matki) Tak nam się odwdzięczyła za wszystko co dla niej zrobiliśmy! O wszystkim zapomniała! Od ust sobie odejmowaliśmy, żeby tylko mogła studiować. A ona co?! Z brzuchem do domu przyjeżdża!

Matka: Ależ daj spokój...

Ojciec: Co „daj spokój”! Może jeszcze tego biedaka z prowincji do nas ściągnie?! Wszyscy będziemy się pod jednym dachem gnieździć.

Matka : Ale mamy przecież cztery pokoje. Jakoś sobie poradzimy.

Ojciec : Ty się nie wtrącaj, bardzo cię proszę. Trzeba się było szybciej zająć wychowaniem córki. Teraz zajmij się lepiej garami!
Nikogo to nie obchodzi, że ja na was wszystkich zarabiam.
( do siebie) Sam człowiek starym gratem jeździ, a na darmozjadów będzie tyrał.
( ironicznie do córki) Bo ten twój niedouczony studencik to się do pracy raczej nie garnie! O dziecko to on się umiał postarać, ale co dalej to już nie pomyślał.

Matka : Marek, przestań!

Babcia : Jurku, daj spokój. Toż to przecież grzech tak mówić do własnego dziecka ( przytula wnuczkę)

Ojciec : ( próbuje się opanować, mówi chłodno) Mamusiu, ja mamę bardzo proszę, niech się mama nie wtrąca... Niech sobie mama lepiej radia posłucha...

Córka: Tato, ale przecież my tu nie musimy mieszkać. Jakoś sobie poradzimy
w akademiku.

Ojciec : I ty mi jeszcze łaskę robisz?! Dumą się unosisz?! (dobitnie) W takim razie pamiętaj, to już nie jest twój dom!

(kurtyna, muzyka; znów wędrówka Matki Bożej i św.Józefa)

( glos zza kurtyny) „ Nie było dla nich miejsca”


SCENA IV
Osoby:
reżyser
wszystkie osoby z poprzednich scen

Reżyser: (siedział wśród publiczności, teraz wchodzi na scenę) Koniec prób. Proszę wszystkich aktorów do mnie.(schodzą się aktorzy, siadają na scenie) Posłuchajcie. Nie jest najgorzej, chociaż jeszcze kilka szczegółów musimy dopracować. Ale o tym porozmawiamy jutro. teraz mam dla was pewną propozycję. (waha się) Znamy się nie od dziś, myślę, że się lubimy, w związku z tym chciałbym was w tym roku zaprosić na Wigilię. Mieszkam sam w dużym domu, więc problemu z miejscem nie będzie.
Oczywiście zaczęlibyśmy wcześniej, bo pewnie chcielibyście zjeść kolację wigilijną także z waszymi rodzinami.
(niepewnie) Co wy na to ?

Aktorzy: („wymigują się”)

Aktor I : Hm, ja bardzo chętnie, ale jesteśmy już zaproszeni do moich znajomych.

Aktor II : Ja też nie mogę, muszę pomóc mamie w przygotowaniach.

Aktor III : Przykro mi, stary, ja nie mogę ...
(Po chwili wszyscy się rozchodzą, na środku sceny siada reżyser, zasłania twarz dłońmi, muzyka.
Przed sceną przechodzą Matka Boża i św. Józef – patrzą na reżysera ze współczuciem, chwilę się wahają, podchodzą do niego, głaszczą go po głowie, biorą za ręce i wychodzą w stronę publiczności.)

KONIEC
Przedstawienie zostało 2-krotnie nagrodzone na II Przeglądzie Szkolnych Teatrów Kameralnych w Bydgoszczy
w dniu 29.4.1999r.:
a) III miejsce w kategorii Zespołów
b) I miejsce Młodzieżowego Jury za najciekawsze widowisko sceniczne

autor: Joanna Mencel- Gwizdałal

Jeżeli zauważyłeś jakieś nadużycia w prezentacji napisz o tym poniżej i wyślij je do nas:
INFORMACJE O PREZENTACJI

Ostatnią zmianę prezentacji wykonał: Szkolnictwo.pl.
IP autora: 83.21.195.174
Data utworzenia: 2008-09-01 23:48:15
Edycja: Edytuj prezentację.

HISTORIA PREZENTACJI

Szkolnictwo.pl (83.21.195.174) - Prezentacja (2008-09-01 23:48:15) - Edytuj prezentację.





Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie