Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Problem dzieci krzywdzonych

 

 

Przeciętnemu obywatelowi trudno zazwyczaj zrozumieć dlaczego wiele postaci społecznego zła, które dostrzega on w życiu codziennym nie spotyka się z należytą odpowiedzią kompetentnych instytucji. Ludzi oczekujących skutecznych rozwiązań, nie będzie zapewne zadowalać wyjaśnienie, że przekształcanie trapiących ich dolegliwości w poszczególne polityki społeczne jest skomplikowanym, mało rozpoznanym procesem, trudno poddającym się zewnętrznym modyfikacjom

Kiedy bowiem spróbujemy uzasadnić istnienie problemów społecznych patologicznych zjawisk społecznych przy pomocy pojęć normalnego" czy "zdrowego" społeczeństwa, okazać się może, że napotykamy na obszerny zestaw różnorodnych, często wykluczających się interpretacji. W wielu sytuacjach zawodne okazuje się również odwołanie się do istniejących danych statystycznych, będących zazwyczaj jednym z podstawowych źródeł informacji wykorzystywanych przez zwolenników podejścia obiektywnego.

Jeszcze nie tak dawno analiza danych statystycznych sugerowała, że krzywdzenie dzieci jest w Polsce zjawiskiem marginalnym, nie istniały dane informujące o przestępstwach, których ofiarami były dzieci. Nikt nie rejestrował także jak wiele spośród urazów i obrażeń doznawanych przez dzieci było efektem nieszczęśliwych wypadków, jaką zaś część stanowiły konsekwencje przemocy stosowanej przez rodziców. Można sądzić, że szeroko rozumiane krzywdzenie dzieci stanowiło przykład "ukrytego" problemu społecznego, a więc zjawiska, które - zdaniem socjologów - pozostaje w sprzeczności z przyjętymi w społeczeństwie wartościami, ale nie jest powszechnie rozpoznawane jako problem.

Co zatem sprawiło, że w porównaniu z omawianym okresem lata 90. dostarczają licznych przykładów inicjatyw społecznych w obronie krzywdzonych dzieci, publikacji prasowych, audycji telewizyjnych czy badań socjologicznych ?

Istnienie problemu związane jest z pojawieniem się różnych form aktywności obywatelskiej, niezależnie od liczby osób, które podejmują taką działalność, czy wartości wskaźników mierzących obiektywne warunki. Problemy społeczne traktowane są jako swoista "aktywność roszczeniowa" różnorodnych grup niezadowolonych z istniejących warunków i domagających się poprawy sytuacji.

Pierwsze stadium rozpoczyna się z chwilą, gdy pewne warunki rzeczywistości społecznej są postrzegane jako niepożądane, zagrażające cenionym wartościom czy wywołujące mniej lub bardziej wymierne straty. Drugie stadium rozpoczyna się w momencie pojawienia się reakcji na wysuwane postulaty ze strony odpowiednich instytucji. Wiąże się to z uznaniem zasadności samych roszczeń, często także z uznaniem prawomocności animatorów problemu (formy: od biernego uznania zasadności roszczeń i pozorowanej aktywności do faktycznego przeciwdziałania).

Zdecydowana większość analiz urywa się właśnie w tym miejscu. Jednakże w wielu sytuacjach okazuje się, że pozorna lub faktyczna instytucjonalizacja nie musi oznaczać zakończenia ewolucji podnoszonej kwestii. Codzienna rzeczywistość wykazuje, że śledzenie dalszych losów problemów może być równie, jeśli nie bardziej, interesującym zadaniem badawczym. Istotną rolę odgrywa tu zazwyczaj niezadowolenie społeczne z dotychczasowych form przeciwdziałania, nieodpowiedniego traktowania animatorów problemu czy spadku zaufania do oficjalnych instytucji. Brak reakcji z ich strony przyczynia się do ugruntowania w świadomości społecznej przekonania o niemożności skutecznego rozwiązywania kwestii społecznych w ramach istniejącego systemu. Stąd też, kolejne stadium występuje w sytuacji, w której aktywność animatorów problemu w coraz mniejszym stopniu skierowana jest na korygowanie rozwiązań instytucjonalnych koncentrując się na poszukiwaniu alternatywnych strategii radzenia sobie z dolegliwościami rzeczywistości społecznej przejawiającej się dążeniem do tworzenia nowych instytucji czy rozwiązań mających przyczynić do korekty istniejącego systemu zaś druga, to strategia wycofania się poza system.

Z perspektywy lat obecnych warto zadać sobie pytanie dlaczego dopiero teraz mamy do czynienia z nasilającym się zainteresowaniem problemem dzieci krzywdzonych? Pytanie o istnienie problemu krzywdzenia dzieci w Polsce jest jednocześnie pytaniem o istnienie i rozwój ruchu społecznego, zmierzającego do ochrony interesów najmłodszych. Dlaczego szereg ruchów społecznych zajmujących się nagłaśnianiem i rozwiązywaniem innych problemów społecznych, działających w podobnych warunkach, wykorzystujących podobne środki, potrafiło skutecznie przekonać społeczeństwo i decydentów o znaczeniu podnoszonych kwestii.Co sprawiło, że takie kwestie jak narkomania, AIDS, czy problem bezdomności stały się o wiele wcześniej przedmiotem publicznego niepokoju, przyciągając zainteresowanie zwykłych obywateli, dziennikarzy czy polityków społecznych, podczas gdy zagadnienie przemocy wobec dzieci wydaje się pozostawać w pierwszym fazach rozwoju problemu społecznego?

Odpowiedź na postawione pytanie nie jest łatwa. Niewielka ilość prac poświęconych omawianej kwestii sprawia, że możliwie jest jedynie postawienie szeregu hipotez sugerujących możliwe przyczyny tego stanu rzeczy. Sądzę, że odwołuje się do rozpowszechnionych w społeczeństwie polskim opinii dotyczących przyczyn pojawiania się różnych postaci zła społecznego. W wielu sytuacjach, rozróżnienie pomiędzy "zdrową większością" a "patologicznymi" mniejszościami, dążącymi do zakłócenia ładu publicznego, a tym samym bezpieczeństwa i spokoju przeciętnych obywateli, jest wygodną, interpretacją skomplikowanej rzeczywistości. Można zatem przypuszczać, że opinia publiczna znacznie łatwiej legitymizować będzie takie problemy, które są traktowane jako konsekwencje istnienia "wrogich mniejszości". Dostrzeżenie, że dany problem społeczny jest naruszeniem obowiązujących norm moralnych czy prawnych ukazuje granicę pomiędzy normalnością a społecznym złem uzasadniając jednocześnie starania mające chronić "uczciwą większość" przed występującymi zagrożeniami.

Dla wielu ludzi sprawcami zła są przedstawiciele "patologicznego marginesu". W takim, rozumieniu przeciętni obywatele postrzegani są przede wszystkim jako ofiary dewiacyjnych zachowań różnych "wrogów społecznych". Istnienie powyższych stereotypów wydaje się odgrywać istotną rolę przy definiowaniu i określaniu problemów społecznych.

Trudności, na jakie napotyka uświadomienie polskiej opinii publicznej zagrożeń płynących np. z palenia tytoniu, złych warunków sanitarnych, niewłaściwego odżywiania czy braku troski o własne zdrowie sugerują, że zagadnienie lokowania odpowiedzialności za "produkowanie" społecznego zła odgrywa znaczącą rolę w określaniu publicznych preferencji dla poszczególnych polityk społecznych. W jaki sposób jaki ta interpretacja ma wyjaśniać przyczyny braku zainteresowania kwestią przemocy wobec dzieci ? Otóż nadanie jej rangi problemu społecznego, zważywszy powszechność różnych form agresji wobec dzieci, ujawnianą w coraz liczniejszych badaniach ankietowych, oznaczałoby dla znacznej części opinii publicznej symboliczne "przyznanie się do winy", prowadzące do uświadomienia dysonansu pomiędzy rutynowymi zachowaniami a naruszaniem praw najmłodszych. Stojąc przed taką perspektywą zrozumiały wydaje się długotrwały opór opinii publicznej i brak szerszej reakcji instytucjonalnej wobec prób nagłośnienia problemu. Znacznie łatwiej zaakceptować wersję o przemocy wobec dzieci jako zjawisku występującym przede wszystkim w zdeprawowanych rodzinach "społecznego marginesu", odseparowanych od świata zwykłych ludzi. Jedną z najpoważniejszych przeszkód wydaje się być dylemat pogodzenia konieczności ochrony praw dziecka z ukształtowanymi przez tradycję wzorami stosowania kar fizycznych mającymi zapewnić egzekucję uprawnień rodzicielskich. Wykorzystywanie kar fizycznych w procesie socjalizacji jest w Polsce sankcjonowane zarówno normami obyczajowymi, jak i prawnymi. W wielu sytuacjach kary te postrzegane są one jako gwarancja posłuszeństwa - jednej z podstawowych wartości konstytuujących instytucję rodziny.

Hanna Gadzińska

Jeżeli zauważyłeś jakieś nadużycia w prezentacji napisz o tym poniżej i wyślij je do nas:
INFORMACJE O PREZENTACJI

Ostatnią zmianę prezentacji wykonał: Szkolnictwo.pl.
IP autora: 83.21.195.174
Data utworzenia: 2008-09-01 23:46:08
Edycja: Edytuj prezentację.

HISTORIA PREZENTACJI

Szkolnictwo.pl (83.21.195.174) - Prezentacja (2008-09-01 23:46:08) - Edytuj prezentację.





Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie