Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Choinka u Państwa Gałczyńskich

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 2794 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

 Narrator: Jesteśmy w pół drogi. Droga
pędzi z nami bez wytchnienia.
Chciałbym i mój ślad na drogach
ocalić od zapomnienia.

Udział w przedstawieniu może brać dowolna ilość uczniów,wedle uznania nauczyciela

Sceneria – pokój w leśniczówce „Pranie”: biurko( na nim kartki i zielone pióro), wieszak, okno-obok stół, na mim lampa. Na środku ubrana choinka. W tle jezioro.

*Kira kończy ubierać choinkę, pod którą leżą prezenty. Natalia czyta książkę przy stole.
,, W leśniczówce” - piosenka

*Dzieci siadają wkoło choinki. Wchodzi K.I.Gałczyński, ściąga palto i kapelusz, wiesza na wieszaku, siada za biurkiem i pisze.

Kira: - Tatusiu, czy nie masz nic przeciwko temu, że zaprosiłyśmy dziś do nas dzieci ?
Gałczyński: - Ależ Kiro, będzie mi bardzo miło ! ( wstaje )

Proszę, proszę, rozgość się, serdeczny,
rozejrz się dokładnie po wszystkim;
to jest czajnik – prawda, jaki śmieszny ?
z gwizdkiem.

To mruczenie ? powiem ci w sekrecie:
jest mruczeniem kota Salomona.
A ta pani zamyślona, z kwiatami –
to moja żona.

*Cicha muzyka, Gałczyński siada za biurkiem – pisze. Natalia wstaje. Siada z dziećmi.
(inscenizacja wiersza z wykorzystaniem rekwizytów z utworu).

D: - A kto wymyślił choinki ?

Natalia: - Moje kochane dzieci,
był taki czas na świecie,
że wcale nie było choinek,
ani jednej, i dzięcioł wyrywał sobie piórka
z rozpaczy, i płakała wiewiórka,
co ma ogonek jak dymiący kominek.

Ciężkie to były czasy niepospolicie,
bo cóż to, proszę was, za życie
na święta bez choinki, czyste kpinki.
Więc kiedy nadchodziły święta,
dzieci w domu, a w lesie hałasowały zwierzęta:
- My chcemy, żeby natychmiast były choinki !

Ale nikt się tym nie interesował,
aż wreszcie powiedziała mądra sowa:
- Tak dalej być nie może, obywatele.
Ja z sowami innymi trzema zrobię bunt,
bo choinek jak nie ma, tak nie ma,
tylko mak i suszone morele.

Ale w chatce na nóżkach sowich
mieszkał pewien tajemniczy człowiek,
który miał złote książki i zielone pióro.
I jak nie krzyknie ten dobry człowiek:
- Poczekajcie chwilkę, ja zaraz zrobię,
że nigdzie nie będzie ponuro.
Bo ma poeta słowa tajemnicze,
którymi może spełnić każde z życzeń.
( A ten człowiek był właśnie poetą ) :
To on, moi srebrni, moi złoci,
zawsze jest pełen dobroci,
w nim jest ta pogoda i nadzieja;
To on nauczył, jak zawieszać zimne ognie
i on te świeczki odbija w oknie,
Więc już teraz, chłopcy i dziewczynki,
że okno jest jak okulary czarodzieja.
czy wiecie, kto wymyślił choinki ?
czy teraz już każde dziecko wie to ?
Chórem dzieci:
- To ten odważny, dobry człowiek,
co mieszka w chatce na nóżkach sowich,
co go ludzie przezywają poetą.
No i popatrzcie: od jednego słowa, świerki strzelają, gdzie była dąbrowa,
Choinki nareszcie będą.

*Nagle z drugiej strony wchodzi listonosz, trąbi na trąbce, potem idąc recytuje.
(,,Trąbki świątecznej poczty”)
Już dzisiaj który to raz
pędzi poczta przez las !
Cóż, nie dziwota, przed każdą Gwiazdką
pękają banie z manią pisarską:
Jacek, co pióra nie bierze w ręce,
nagle napisał listów dziewięćset.
Pisze Alojzy, Funia i Mania.
Rośnie gwiazdkowa życzeniomania.
Wczoraj w Krakowie na placu Kingi
listy wypchnęły denko od skrzynki,
bo tyle listów, któż by to zniósł-
O! Znów pocztowy wóz:
Jeszcze ten mostek, jeszcze ta rzeczka
i wjedzie poczta w mury miasteczka,
śnieg przed pocztą biegnie jak zając,
trąbki pocztowe gromko grają!
Listy, paczki stamtąd i stąd!
Wszystkim Wesołych Świąt!

L: - Dobry wieczór, dobry wieczór, mam korespondencję dla pana Konstantego.
N: - Dziękuję, zaraz przekażę.
L: - Mam jeszcze dużo pracy, do widzenia!
N: - Do widzenia, Wesołych Świąt!

*Natalia kładzie na biurku korespondencję. Gałczyński przerywa pisanie, unosi głowę:

G: - Dziękuję Natalio.

*Natalia wraca do dzieci

K: - Tatusiu, chodź tu do nas, opowiedz nam bajkę!
D: - Bardzo prosimy!

*Gałczyński siada z dziećmi. Dziecko podaje mu krzesło, reszta na podłodze wokół niego.

G: - Opowiem wam bajkę ,,O Kotku-Knotku”.
G: - Oto macie bajeczkę:
Kotek palił fajeczkę,
puszczał dym i tak dalej...
D: - Kotek fajki nie pali.
G: - Ach! To nie było tutaj!
To był taki kot w butach,
hen, za górą, za rzeką.
Kot chadzał z halabardą,
jadał jajka na twardo,
pijał kawę i mleko.
D: -Znowu błąd, z błędu chryja,
bo kot kawy nie pija!
G: - A halabarda?
D: - Detal. Trochę drzewa i metal.
G: - No dobrze, ale przecie jeszcze tego nie wiecie
że ten kotek......
D: - Cococo?
G: - łaził z latarką nocą...
D: - I....?
G: - ...w tej latarce kotek
łapką podkręcał knotek.
D: - I co dalej?
G: - Nieszczęście:
kotek knot tak podkręcił,
ze aż mu spuchła ręka.
I zgasła latarenka.
D: - A co się stało dalej?
G: - Dalej jak najwspanialej.
Dalej to już nie bajka,
,,halabarda” i ,,fajka”,
tylko powiem jak było:
Kot mi napisał w liście
że go znał osobiście
Ezop, Krasicki, Kryłow.
Nazwiska dobre. Więc ja
przy takich referencjach,
zrobiłem go sekretarką w te pędy.
i dziś mój Kotek-Knotek
ma uczciwą robotę:
poprawia moje ortograficzne błędy.

D: - Opowiadać bajkę to sztuka nie lada, ale pan – Panie Gałczyński – pięknie opowiada!
G: - Teraz muszę wracać do mego pisania, a wam – moi drodzy - życzę miłego spotkania.

*Poeta siada za biurkiem i pisze.

D:-Czas na rozpakowanie prezentów. Ciekawe, jakie niespodzianki przygotował dla nas Poeta?
- Czy ktoś z sali nam pomoże?
(Do wyjmowania prezentów spod choinki dzieci wybierają chętną osobę z widowni.)
*Dziecko wyjmuje pierwszy prezent – KSIĄŻKA
,,Piosenka o książce”

D: - Zobaczmy, co jeszcze znajdziemy pod choinką.

*Dziecko rozpakowuje drugie pudełko – BUTY NR 42
D: - Takie wielkie buty to na pewno dla niej ( wskazuje )
Ona miała dużą nogę, nogę widmo, supernogę,
i na tle tym złe kobiety traktowały ją PER NOGĘ.

Taka noga! Supernoga ! Niebywała jakaś bryła!
Nawet krewnych brała trwoga, żeby się nie powiększyła.

Mąż się radził różnych powag, oczywiście wpadał w długi,
lecz u szewca wciąż od nowa: - but numer czterdziesty drugi,

Taka noga, taka noga, to zjawisko niepowszednie.
Wody! Noga! Mamo droga! I ze strachu zmarł ekspedient.

Taka noga! Choć oszalej! Noga widmo! I tak dalej.

*Podaje buty ,,pani” na widowni i zaprasza ją do choinki.

D: - Zajrzyjmy do następnej niespodzianki.

*Dziecko rozpakowuje trzeci prezent – KOŚĆ

D: - O rany! Jaka wielka kość! To na pewno dla Fafika.

*Fafik leży przy choince – śpi. Dziecko kładzie kość obok niego.
,,Sen psa” – piosenka.

D: - Ciekawe, co ukryte jest w ostatniej paczce.

*Odpakowują ostatni prezent – RUDY PIES.

K: - Ojej! Wygląda zupełnie jak nasz Rudy!
D: - tak, tak, my też pamiętamy Rudego.(razem)
Kiedy Rudy był mały,
ciągle mu się nogi plątały,
taki był okrągły i niezwinny.
Kroki stawiał nieduże;
Żeby przejść przez podwórze –
zużywał na to pół godziny.
Dzieci
(a dzieci w leśniczówce było wiele)
wołały na niego ,,Serdelek”
albo jeszcze gorzej: ,,Bania”.
A Rudy myślał: ,,No i co z tego?”
I podróżował, i ssał mleko,
i miał swoje upodobania.
Lubił wzrok zadzierać do góry,
obserwować muchy i chmury
albo jak leśniczy drzewo rąbie;
A kiedy w letnie wieczory
zapalały się gwiazdozbiory,
mały Rudy warował przy pompie.

D: - No ale dosyć tych wspomnień, zrobiło się późno, a my musimy wracać do domu.
- Za wszystkie prezenty od Poety dziękujemy,
Lecz musimy iść, niestety.

*Gałczyński wstaje i bez słowa odchodzi. Wszyscy patrzą w jego stronę.

D: - Spójrzcie, Poeta odszedł pierwszy (wstają)
- Choć Konstanty Ildefons Gałczyński odszedł wiele lat temu,
jego poezja nie idzie ku zapomnieniu.
Najlepszym prezentem, jaki dla niego mamy jest to,
że jego postać i twórczość w sercach zachowamy.
I nie bójże się Poeto – mimo, że świat się zmienia
dopilnujemy, by ocalić Cię od zapomnienia.

piosenka – Jutro popłyniemy daleko,
jeszcze dalej niż te obłoki.
Pokłonimy się nowym brzegom,
Odkryjemy nowe zatoki.



Elżbieta Cyrych
Jelusia@o2.pl

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie