Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Nauczyciel-bibliotekarz w szkole ponadgimnazjalnej. Refleksje natury ogólnej

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 8312 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

Kim jest bibliotekarz szkolny? Jak postrzegany jest w szkole? Co sam o sobie myśli?


Gabriela Elas
nauczyciel-bibliotekarz

Nauczyciel-bibliotekarz w szkole ponadgimnazjalnej. Refleksje natury ogólnej.

Kim jest bibliotekarz szkolny?
Jak postrzegany jest w szkole?
Co sam o sobie myśli?
     Takie i podobne pytania zadaję sobie kilka razy w roku (szkolnym, oczywiście). Jestem nauczycielem-bibliotekarzem. Pracuję w zespole szkół ponadgimnazjalnych (zaznaczam, że w zespole szkół, bo to implikuje ilość uczniów, u mnie jest ich około 1300). Jestem magistrem bibliotekoznawstwa i informacji naukowej, mam przygotowanie pedagogiczne. Jednym słowem, posiadam pełne kwalifikacje do pracy w szkole. Skąd jednak niepokój , który każe mi zadawać sobie wymienione wyżej pytania?
     Zaczyna się zwykle koło Dnia Nauczyciela. Czy chodzi o kwiatek od uczniów? Na Boga, nie! Ale pytanie od zaprzyjaźnionych z biblioteką uczniów klasy czwartej, w przeddzień Dnia Nauczyciela, o to, czy PANIE są właściwie nauczycielkami, bo klasa nie wie, ile kwiatków kupić, lekko zbija z nóg, każdy przyzna.
     Następnym etapem jest Boże Narodzenie, gdy koleżanki nauczycielki zadają pytania, czy biblioteka pracuje tak jak sekretariat? Czy w ferie będzie czynna? To samo powtarza się na Wielkanoc.
     Na Dzień Kobiet (trzymając się kalendarza) nie ma niespodzianek. PANIE są fetowane kwiatkiem, bo czy nauczycielki czy nie, to na pewno kobiety (bo skąd mężczyzna w bibliotece, gdy w całej szkole znaleźć go trudno?).
     Zdarzenia całoroczne, takie jak rady pedagogiczne, gdy Dyrektor szkoły zwracając się do nauczycieli, mówi o pracownikach biblioteki szkolnej „PANIE z biblioteki” (sympatycznie, nie przeczę), lub gdy w czasie incydentu w szatni, w którym to z palącym uczniem nie poradził sobie pan szatniarz, więc prosi o interwencję przechodzącą właśnie nauczycielkę-bibliotekarkę i słyszy od pani sprzątaczki: ”daj spokój, to nie pomoże, to nie jest nauczycielka, ta pani jest z biblioteki” to właściwie nasza, bibliotekarska, szkolna codzienność.
     Nauczycielki-bibliotekarki (bo najczęściej są to kobiety) nie posiadają w szkole np. nazwisk. Oprócz „pani z biblioteki”, (dla dyrekcji, nauczycieli, uczniów), to również „pani Krysia, Stasia, Basia”(dla portierów, administracji ,sprzątaczek).
     Skąd to wszystko? Skąd ten temat? Kompleksy? Być może. Z powodu niedoceniania, ignorowania, różnic płacowych?. Myślę, że wszystkiego po trochu.
     Przypatrzmy się współczesnemu pracownikowi biblioteki szkolnej. Jest to człowiek z wykształceniem wyższym pedagogicznym, często był „przedmiotowcem”, ale trafiają się i takie okazy jak ja, po specjalistycznych studiach bibliotekoznawczych. W skrócie – jest to wykwalifikowany belfer.
     Zakres obowiązków – prowadzenie biblioteki (co już samo w sobie bibliotekarzom nie-szkolnym zajmuje całe życie zawodowe), schodzi na dalszy plan w porównaniu z innymi zadaniami nauczyciela-bibliotekarza (ponieważ, o czym wiemy wszyscy, biblioteka „prowadzi” się sama, książki same się wybierają, najpierw zdobywając na siebie fundusze, kupują, opracowują, odkładają, wskakują na półki we właściwe miejsca, tylko przy udostępnianiu potrzebują nieco pomocy ze strony bibliotekarza).
     Rola edukacyjna i wychowawcza nauczyciela-bibliotekarza, a więc prowadzenie edukacji czytelniczej (lekcje biblioteczne), realizowanie ścieżek edukacyjnych, praca przy pomocy komputerów, którymi bibliotekarze posługują się na co dzień (czy każdy nauczyciel używa komputera w swojej pracy?).
     A obecnie „Multimedialne Centrum Informacyjne”, czyli nauczyciel-bibliotekarz specjalistą od internetu, umiejący obsługiwać cały sprzęt komputerowy ( nagrywarki, drukarki itd.), potrafiący w internecie znaleźć wszystko i nauczyć tego uczniów (czy umie to każdy nauczyciel?). Uff.
     Dzisiaj nauczyciel-bibliotekarz musi doskonalić się cały czas. Kto ma opory wobec komputerów, internetu, nie ma czego szukać w bibliotece szkolnej. Skończyła się cicha praca w bibliotece (też trudna), teraz coraz częściej znajdujemy się w oku cyklonu.
     Nie wiem, czy warto tu wspominać o awansie zawodowym nauczyciela-bibliotekarza. Nie mając własnej klasy, wychowanków, nie prowadząc stałych zajęć lekcyjnych, dysponując innymi narzędziami pracy, awansować musi jak każdy nauczyciel, naginając literę prawa do swoich, jakże innych, możliwości.
     Uposażenie wspomniane już wyżej – też kompleksy? Pracujemy 30 godzin tygodniowo.(ale macie dobrze, my 42 – powiada administracja). Nauczyciel przedmiotu ma etat 18-stogodzinny. Siatka płac taka sama. Godzina pracy warta następująco: moja to 1/30 np. 1500 zł., a nauczyciela z identycznym wynagrodzeniem 1/18 tej kwoty. Jest różnica? Proszę państwa! Nauczyciel-bibliotekarz nie dorabia!!! Dzielnie odpracowuje swoje 40 godzin, biega na kursy w czasie wolnym, często za swoje pieniądze, wszelką pracę szkolną robi w domu, na domowym komputerze, bo w szkole nie ma czasu, bo przecież jednak ta biblioteka NIE PROWADZI SIĘ SAMA !!!
     Może trzeba zawalczyć o swój wizerunek w szkole? Samodzielnie coś zmienić? To chyba jedyne wyjście. Pensji ani pensum nie zmienimy sami, zakresu wciąż rosnących obowiązków też nie. Wobec tego co zrobić?
     Na każdym kroku podkreślać: NAUCZYCIEL-BIBLIOTEKARZ ( a z drugiej strony to już w nazewnictwie jest jakiś lapsus, czy słyszał kto o nauczycielu-matematyku, czy nauczycielu-geografie?). Zaczynając od pierwszej lekcji bibliotecznej dla klas pierwszych, przedstawiać się wyraźnie tytułem, stanowiskiem, nazwiskiem. We wrześniu „wyłapywać” nowych nauczycieli, przedstawiać im siebie i bibliotekę podkreślając to wszystko, o czym wyżej. „Dostać” się do komisji przedmiotowych, np. humanistycznych (może w innych szkołach tak już jest, w mojej nie). Nie wiem, co jeszcze zrobić. W tym momencie wena mnie opuściła.
     To wcale nie miało być gorzkie. Większość z nas, nauczycieli-bibliotekarzy, to pasjonaci, dla nas praca w szkolnej bibliotece, jedynej, gdzie panujemy nad całą drogą książki od wydawcy do czytelnika, bierzemy udział w całym procesie udostępniania, od kupna do refleksji nad przeczytaną książką, to wielka życiowa frajda i przygoda

Magister bibliotekoznawstwa i informacji naukowej
Gabriela Elas
nauczyciel-bibliotekarz

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie