Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Szanuj uczucia dziecka

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 1332 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

Nieporozumienia w codziennych kontaktach z dziećmi mogą zabrać nam radość rodzicielstwa. Aby temu zaradzić czasem wystarczy odrobina zainteresowania sprawami dziecka, umiejętne słuchanie i mówienie do niego. Sama przekonałam się jakie to ważne i jak może zmienić układy w rodzinie - z nastawienia wrogości do przyjaźni, otwartości i zaufania. Warto spróbować.

W piękny majowy dzień spacerowałam w parku. Przez pewien czas przede mną szli babcia, mama i synek około 4 lat, który najwyraźniej się nudząc rzucał kamieniami w drzewa. Mama, prowadząc ożywioną konwersację z babcią, co rusz go ostrzegała, napominała, prosiła i rozkazywała. Wszystko bezskutecznie – nasz mały bohater ciągle był mocno zajęty swoją zabawą. W pewnym momencie mama, najwyraźniej już zdenerwowana, chwyciła chłopca za rękę i potrząsnęła nim, mówiąc podniesionym głosem:
- Nie rzucaj, powiedziałam Ci! – i szarpnęła wyrywające się dziecko. – Nie będziesz więcej?!
- Nie.
- Ale na pewno?!
- Tak.
Po tej deklaracji mama zwolniła uścisk na ręku dziecka. Chłopiec pobiegł uradowany, a po chwili znowu kamienie poszły w ruch. Mama jeszcze bardziej się denerwowała...
Czy coś nam przypomina ta sytuacja? Myślę, że tak. Zdarzają się one często w naszych rodzinach. Najczęściej wtedy, gdy chcemy z kimś porozmawiać, a dziecko nudząc się często nam przeszkadza. Zapominamy wtedy najczęściej o jego potrzebach.
Przyglądałam się tej sytuacji z parku i przysłuchiwałam (może niezbyt to kulturalne, ale niezależne ode mnie-działo się zbyt blisko mnie), ale ani razu nie widziałam konsekwencji w słowach mamy. Ani też wytłumaczenia dlaczego mama nie chce, żeby syn tak nie robił. Nie słyszałam też o ewentualnej karze jeśli dziecko zrobi to znowu. Nie było też jasności jaka zabawa zadowoliłaby mamę. Był tylko zakaz i już! Tak ma być, bo mama mówi i tak chce!
A czy my, dorośli, lubimy zakazy, nakazy, rozkazy....? Zwłaszcza takie, gdy ich nie rozumiemy, nie wiemy dlaczego? A czy my, dorośli, nie łamiemy ich chętnie, gdy za nie, nie grozi nam żadna kara? A gdy spotka nas kara, o której wcześniej nie byliśmy uprzedzeni, czy to nas nie złości, nie buntuje?
Jasny system wartości i norm daje nam uporządkowane, stabilne życie. Ta sama zasada dotyczy również dzieci. One też lubią wiedzieć jakie mają prawa i obowiązki w swoim dziecięcym świecie. Jaka kara spotka za ich złamanie, ale też jaka nagroda czeka za przestrzeganie.
Kolejną istotną rzeczą jest umiejętność porozumiewania się z dzieckiem. Mówimy do niego, rozmawiamy z nim, ale czy słyszymy co chce nam przekazać? Wiele razy nie słuchamy go do końca – brakuje nam cierpliwości, zaprzeczamy jego uczuciom – wydają się nam nierealne, nie próbujemy zrozumieć tego co przeżywa – my przecież wiemy lepiej. A przecież wystarczy odnieść to do siebie i pomyśleć jak ja się czuję, gdy ktoś nie słucha mnie do końca, gdy zaprzecza moim uczuciom, gdy wie lepiej co przeżywam, co czuję i czego potrzebuję...
Sama jestem matką i popełniałam wiele podobnych błędów myśląc, że robię to dla dobra dziecka. Wtedy nie myślałam, że to są błędy. Ale pewnego razu przeczytałam książkę A. Faber i E. Mazlish „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”, a po kilku miesiącach ukończyłam warsztaty o takim samym tytule. Początkowo wydawało mi się, że zmiana mojego sposobu mówienia i słuchania niczego tu nie zmieni – ciągle wolałam zmieniać syna. Było więc dużo słów, za to mało wsłuchiwania się w uczucia i odpowiedniego reagowania na nie. Uczucia to klucz do rozwiązania wielu problemów. Rozpoznaję uczucie i nazywam je. A to trudne dla wielu z nas. Często krzyczymy, tłumaczymy, zakazujemy, nakazujemy, ale zapominamy o uczuciach, które towarzyszą dziecku i nam w różnych sytuacjach. Jakże nam trudno się przyznać co czujemy w danym momencie i głośno o tym powiedzieć. A może nie uważamy dziecka za odpowiedniego partner do takich wyznań? Jeśli tak, to kiedy i od kogo dziecko ma się nauczyć właściwego rozpoznawania i wyrażania uczuć? Na jakiej podstawie ma się nauczyć rozwiązywania problemów w sposób konstruktywny? Drażni nas, gdy dziecko odzywa się do nas rozkazująco lub opryskliwie. Nie dziwmy się – sami je tego nauczyliśmy. Gdy zamyka się w sobie i nie chce z nami rozmawiać, to też nasza zasługa.
Żeby nauczyć dziecko innych, konstruktywnych zachowań musimy najpierw zmienić swoje zachowania. Żeby to zrobić trzeba chcieć się zmienić samemu. A to nie jest ani łatwe, ani proste, ani szybkie, ale jest skuteczne. Obecnych zachowań uczyliśmy się latami, od dzieciństwa i utrwalaliśmy je w ciągu całego naszego życia. Praca więc postępuje powoli i indywidualnie dla każdego. Ja swoją zaczęłam parę lat temu i po pierwszych małych sukcesach zrozumiałam, że to ma sens chociaż nie jest łatwe. Na czym to polega? Na wyćwiczeniu asertywnych zachowań, skupieniu się na uczuciach swoich i innych, rozpoznanie ich i nazwanie. Rozpoznanie uczuć innych ludzi jest możliwe wtedy, gdy umiemy rozpoznawać i nazywać swoje. Gdy wiemy kiedy czujemy złość, a kiedy jest to lęk lub wstyd. Nie chodzi mi tu o altruizm, czyli łączenie się z innymi w ich złości czy bólu, ani też o stawianie ich problemów ponad swoimi, ale o odpowiednią reakcję na zachowania innych. Taką jak proponują panie Faber i Mazlish w swojej książce popartych asertywnymi zachowaniami.
„Mieć czas dla dziecka, to początek wychowania” pisał Janusz Korczak. Ja myślę, że mieć czas dla dziecka, to również mieć go dla siebie. Bo wiele rzeczy robimy odruchowo, szybko, bez przemyślenia. A to często powoduje, że kieruje nami przemęczeni, złość i chęć zrobienia „jak najszybciej” (a często byle jak). Znajdźmy więc w tej pogoni dwie chwile czasu, jedną dla siebie, a drugą dla swojego dziecka. Zaowocuje to miłością, radością, spokojem i harmonią w rodzinie, a przede wszystkim wzajemnym zaufaniem i zrozumieniem. A to się przyda na całe życie.

Irena Puczko

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie