Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Każdy ma prawo do szczęścia

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 2394 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

 


„Każdy ma prawo do szczęścia i swego miejsca w społeczeństwie”
Maria Grzegorzewska


Po objęciu wychowawstwa analizowałam listę uczniów klasy. Moją uwagę zwróciło nazwisko chłopca, który w roku ubiegłym stwarzał problemy wychowawcze i edukacyjne. Chłopiec opuszczał bardzo dużo lekcji, a przychodził na te, gdzie „odpowiadał” mu nauczyciel – takie zachowanie nie wróżyło nic dobrego na koniec roku.
Przy pierwszych kontaktach z dzieckiem zauważyłam, że znajduje się na „marginesie” klasy. Siedział samotnie, a właściwie kręcił się, ciągle zaglądał do tornistra, „woził” się na krześle, nie zwracał większej uwagi na to, co ja mówię. Po bliższym poznaniu klasy okazało się, że Marek od kilku lat nie ma rodziców – oboje zmarli. Najpierw ojciec w 1994 r., a 3 lata później matka. Marek ma troje rodzeństwa. Opiekę nad całą czwórką sąd powierzył ciotecznemu bratu (zał. Nr 1) ustanawiając rodzinę zastępczą.
W swojej 23-letniej pracy pedagogicznej nigdy nie byłam wychowawcą dziecka, które nie ma rodziców – jest sierotą. Gdy poznałam sytuację chłopca, uznałam, ze muszę przyjść mu z pomocą. Zrozumiałam, że jest to zadanie bardzo trudne, ale stanowi dla mnie kolejne wyzwanie, jako pedagoga – człowieka – matki. Czułam, że pominięcie faktu sieroctwa Marka w bieżącej pracy z klasą wpłynie niekorzystnie na cały zespół.
Pracę z Markiem ukierunkowałam w ten sposób, ażeby najpierw nawiązać z nim dobry kontakt, dobrze się zrozumieć, wzajemnie zaakceptować i pokonać „12 blokad komunikacji interpersonalnej” – zgodnie z sugestiami T. Gordona w „Wychowaniu bez porażek w szkole”. Następnie wprowadzić go na właściwe tory życiowe i szkolne – uczulić na obowiązki i sposób ich realizacji pamiętając o tym, aby nie zranić jego wspomnień i uczuć. Wierzyłam, że uda mi się pomóc i dotrzeć do Marka, czułam się jakby „drugą mamą”, która wszystko zrozumie i wszystko pokona, aby pomóc dziecku.
Pierwsza rozmowa z dzieckiem nic nie wniosła; chłopiec podjął rozmowę, lecz rozmawiał niechętnie, był nieufny. Pomyślałam, że szkoła nie jest dobrym miejscem na zwierzenia, choć to ona nas połączyła. Dlatego w pierwszych dniach września zorganizowałam tzw. spotkanie integracyjne z panią psycholog z Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej w Łęcznej. Sądziłam, że poznam bliżej problemy dzieci. Tak się nie stało. Owszem, nastąpiło pewne zbliżenie, lecz czułam niedosyt informacji od nich.
Wobec takiej sytuacji musiałam zacząć działać inaczej. Sprzymierzeńcem była piękna, jesienna pogoda i wszędobylskie „babie lato”. W tak urokliwe popołudnie wybrałam się
z całą klasą na ognisko. Podczas pieczenia kiełbasek, wspólnego śpiewu i śmiechu chciałam
z każdym dzieckiem porozmawiać i lepiej je poznać. I tak się stało. Każde dziecko opowiadało o sobie, co je cieszy, a co boli. To właśnie w trakcie rozmowy przy ognisku poznałam historię całej rodziny Marka.
Z rozmowy z chłopcem wysnułam wniosek, że najpoważniejszym skutkiem osierocenia dziecka jest zachwianie poczucia bezpieczeństwa, a towarzyszy temu poczucie osamotnienia i krzywdy – podobnie ten problem interpretuje A. Kelm w pracy „Wychowanie i środowisko”.
Z perspektywy oceniam, że popołudnie spędzone z dziećmi nie było stracone, dało mi wiele informacji o nich i ukazało ich problemy. Jednocześnie uzyskałam wiele podpowiedzi do planu pracy wychowawcy klasowego. Ale najważniejszym było to, że Marek następnego dnia przyszedł do mnie, pytał jak się czuję po wypadzie na ognisko... I tak już jest prawie każdego dnia.
W drugim tygodniu września zauważyłam, że Marek opuszcza lekcje matematyki. Spytałam, dlaczego to robi. Próbowałam poznać przyczynę, rozmawialiśmy dość długo,
aż wreszcie Marek powiedział, że jemu się wydaje, iż pani jest niesprawiedliwa, bo widzi tylko wszystko to, co on źle zrobi, więc woli schodzić jej z drogi. Zawarłam umowę
z chłopcem, że porozmawiam z panią od matematyki i spróbujemy rozwiązać problem, ale on ma systematycznie uczęszczać na zajęcia. Z moich rozmów przeprowadzonych
z wychowankiem z panią od matematyki wynikało, że występuje tutaj obustronny brak akceptacji.
Na jednej z godzin wychowawczych mówiliśmy o akceptacji. Podczas podsumowania dyskusji padło stwierdzenie, że do każdej osoby należy podejść indywidualnie, żeby ją zaakceptować, że w każdym człowieku można znaleźć to „coś” dobrego, pozwalającego na akceptację drugiej osoby. Marek żywo uczestniczył w dyskusji.
Chciałam poznać środowisko domowe wychowanka. Marek wraz z trojgiem rodzeństwa i czteroosobową rodziną brata zajmują pięciopokojowe, wygodne mieszkanie
w nowoczesnym budownictwie. Jak mówi matka zastępcza, w domu chłopiec chętnie pomaga, chodzi na zakupy, wynosi śmieci, bawi się z dziećmi (2 i 4 lata), ale nie lubi się uczyć.
W szkole pojawiają się spóźnienia Marka, a wraz z nim spóźniają się inni. Na kolejnej godzinie wychowawczej analizujemy WSO, uświadamiam uczniom, że spóźnienia
i nieobecności nieusprawiedliwione wpływają na ocenę z zachowania, obniżając ją. Mobilizuję klasę, aby nie opuszczali bezmyślnie lekcji. Zaznaczam też, że będę bacznie obserwowała uczęszczanie na zajęcia. Wg M. Łobockiego „Wprowadzenie do metodologii badań pedagogicznych” obserwacja jest „celowym tzw. ukierunkowanym i zamierzonym oraz systematycznym postrzeganiem badanego przedmiotu, procesu, lub zjawiska”. Dlatego
w zaistniałej sytuacji, przy codziennej analizie obecności, metoda obserwacji wydaje mi się właściwa. Zawieram umowę z uczniami, że nie będą się spóźniać.
Zauważam, że dzieci, a szczególnie Marek, chcą dotrzymać obietnicy. Jestem
w stałym kontakcie z nauczycielką matematyki, która mówi o sukcesach i porażkach chłopca. Zauważam wzajemną akceptację nauczyciela i ucznia. Jestem również w stałym kontakcie
z prawnymi opiekunami. Są to ludzie wrażliwi i pragnący dobra dzieci.
W postępowaniu Marka wobec koleżanek i kolegów, a także nauczycieli zauważyłam bezradność i wtedy w ręce wpadła mi książka Grażyny Klimowicz „Przeciwko bezradnej samotności”, która wyjaśniła mi przyczyny porażek samotnych dzieci, a za razem podsunęła mi pomysły rozwiązań konkretnych sytuacji. Autorka, na podstawie wielu badań i analiz, stwierdza, że „często działania sierot są nieefektywne, a osiągane wyniki nie zależą od jego działania, bowiem człowiek nie ma wsparcia w bliskiej osobie”. Badania nad tym problemem dowodzą też, że „przeżywanie stanu bezradności nie jest obojętne dla zachowania się człowieka w przyszłości”.
Podobnie sugeruje Danuta Siemek w książce „Problemy wychowawcze wieku dorastania” wskazując jednocześnie na wiele innych niebezpieczeństw.
Ale dopiero praca zbiorowa pod redakcją Barbary Passini i Tadeusza Pilcha
pt. „Wychowanie i środowisko” dokładnie uzmysłowiła mi właściwości i skutki sieroctwa, choć jednocześnie wskazywała drogi kompensacji sieroctwa. Prawdziwą skarbnicą wiedzy okazała się pozycja Thomasa Gordona „Wychowanie bez porażek w szkole” i praca zbiorowa pod red. Bogusława Śliwerskiego – „Współczesne teorie i nurty wychowania”. Pozycje te ugruntowały mnie w przekonaniu, że moim głównym celem w pracy z uczniami jest pomóc wychowankowi odnaleźć jego miejsce w życiu. Obecnie Marek jest wyraźnie pewniejszy siebie, jego działania stają się coraz bardziej przemyślane i ukierunkowane. Istnieją jednak jeszcze obszary (np. towarzystwo pozaszkolne), którymi należy zająć się w pracy wychowawczej w roku następnym.
Kończy się rok szkolny 2000/2001. Marek otrzyma promocję do trzeciej klasy gimnazjum, godzin nieusprawiedliwionych nie ma. Otrzymuje pozytywne uwagi dotyczące zachowania. Jest chętny do pomocy, stara się dalej zwrócić na siebie uwagę, ale wybiera mniej rażące działania – z zachowania otrzymuje ocenę poprawną. Dlatego myślę, że moja pomoc i oddziaływania przyniosły zamierzony efekt.

Bibliografia:
1. „Wychowanie i środowisko”, praca zbiorowa pod red. Barbary Passini i Tadeusza Pilcha, WSiP, Warszawa 1979 r.,
2. Thomas Gordon „Wychowanie bez porażek w szkole”, Instytut wyd. PAX, W-wa 2000r.,
3. Danuta Siemek „Problemy wychowawcze wieku dorastania”, W-wa 1986 r.,
4. E. Marynowicz- Hetka „Praca socjalno – wychowawcza z rodziną niepełną”, 1998 r.,
5. Bogusław Śliwerski – „Współczesne teorie i nurty wychowania”, Impuls, Kraków 1998 r.,
6. Grażyna Klimowicz „Przeciwko bezradnej samotności”, 1988 r.

Autor:
Anna Gąsior

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie