Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Uśmiech na Gwiazdkę według Mistrza Jana od Biedronki

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 1703 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

Twórczość ks. Jana Twardowskiego cieszy się ogromną popularnością wśród dzieci i młodzieży pewnie dlatego, że jego wiersze przesiąknięte są dziecięcym zachwytem nad urokiem świata, a ich język - prosty i zrozumiały dla wszystkich. Z utworów przeznaczonych dla najmłodszych wybrano te, które tematycznie wiążą się z Bożym Narodzeniem i połączone w całość stanowią scenariusz jasełek.

mgr Elżbieta Kościucha – Wieczorek
Publiczna Szkoła Podstawowa
w Starym Kisielinie



„Uśmiech na Gwiazdkę według Mistrza Jana od Biedronki…”



Wchodzą kolędnicy, ustawiają się przed stajenką, intonują kolędę „Bóg się rodzi…”, w rytm muzyki kręci się gwiazda.
Jedna z uczennic podchodzi do stołu, trzyma w ręku koszyczek z figurkami.

Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia?
Dlaczego wpatrujemy się w gwiazdę na niebie?
Dlaczego śpiewamy kolędy?

Dlatego, żeby się uczyć miłości do Pana Jezusa.
Dlatego, żeby podawać sobie ręce.
Dlatego, żeby uśmiechać się do siebie.
Dlatego, żeby sobie przebaczać.

Żeby każda czarodziejka
po trzydziestu latach nie stawała się czarownicą.

Podchodzą kolejne dzieci, ustawiają figurki w szopce betlejemskiej

Przychodzi Pan Jezus z choinkami,
Maryja z dobrymi rękami,
Święty Józef z gwiazdami
- przychodzą z najświętszą wizytą.

Najświętsza rodzina – uśmiechnięta,
najświętsza rodzina – wzruszona,
najświętsza rodzina – szczęśliwa…

Każda rodzina, nawet taka,
w której się czasem denerwują, kłócą,
trzaskają drzwiami, po latach
wydaje się święta.

Wspominamy ją ze wzruszeniem…
Jeżeli znajdujemy fotografię
swojej mamusi, całujemy ją
jak święty obrazek.

Wspólne śpiewanie kolędy: „Dzisiaj w Betlejem…”

Nie malujcie Matki Bożej w stajence betlejemskiej
stale tylko na niebiesko i różowo
z niebieskimi oczami
ni to ni owo


Tyle było wtedy w Betlejem złotego nieba
aniołów białych w oknie
pstrokatych pastuszków za progiem

Założę się, że ktoś świece zapalił
przed brązowym żłóbkiem
jak czerwoną lampkę przed Bogiem

Osiołek podskakiwał na czarnych kopytkach
wół seplenił w fioletowym cieniu
święty Józef rudych proroków kąpał
w srebrnym strumieniu

- Nim Ci Mamusiu – myślał Jezus –
kupią koronę
lepiej Ci w zwykłej szarej bluzce
w kropki zielone

Dziewczynka trzymająca na rękach wełnianą owieczkę:

Kiedyś owcę wziął Jezus na ręce,
więc dziś każda ze wzruszenia beczy
i z radości daje wełnę na sweter,
rękawiczki, kożuch, ciepłe rzeczy.

Strzyc się daje, bo wciąż myśli sobie:
Z mojej wełny skarpetki zrobi
Matka Boska leżącemu w żłobie.

Odśpiewanie kolędy: „Lulajże Jezuniu…”

Herod postraszył
stajnia uboga
ludzkie kłopoty
małego Boga
nawet trzech mędrców
na nic się przyda
bo Bóg tak mały
że go nie widać
śpiewają głosem grubym cienkim
Bóg Wszechmogący, bo taki maleńki
boją się
Kościół nietriumfalny
nie tak jak kiedyś
nieokazały

to Wszechmogący by się uśmiechać
staje się taki nieduży mały


Na przodzie staje dwóch uczniów, toczą rozmowę:

Co się stało z Herodem? Umarł.
Co się stało z jego koroną? Przepadła.
Co się stało z jego płaszczem? Mole pocięły.
Co się stało z dywanem? Myszy poszarpały i zrobiły dowcip, bo zjadły wyhaftowanego kota.
Dlaczego po królu Herodzie wszystko przepadło? Bo on za życia nikogo nie kochał.
Co po nim zostało? Nic, tylko wstyd, niedobre wspomnienie, plama.
Do dziś każdemu trzęsie się broda,
kiedy wspomni króla Heroda.


Wspólne śpiewanie kolędy: „Przybieżeli do Betlejem…”

Przybyli mędrcy
plackiem padli
złożyli dary
odjechali

wół miał pretensje
powinni zaraz wziąć Jezusa
ukryć
ratować Go przed wrogiem
przed panem diabłem i Herodem

Kasprze Melchiorze Baltazarze
wół dyskutował tupał szurał

puknij się w głowę rzekł osiołek
bo przecież Matka Boska czuwa

Ostatnie dwa wersy tekstu dopowiada uczeń recytujący kolejny wiersz – modlitwę:

Osiołku dobry – stróżu mój,
Herodów się nie boję,
bo mogę liczyć – kiedy źle –
na cztery nogi twoje.

Potrafisz służyć dzień i noc,
jak trzeba – uciekać,
w butelkę nabić królów złych
i uchem się uśmiechać.

Wychodzą trzy dziewczynki, kolejno trzymają w ręku: tacę z dzbanuszkiem i filiżanką,
z ciepłym, długim szalikiem i z dużą butelką. Przyniesione „dary” – po recytacji – ustawiają pod stajenką

- Jestem żoną króla Baltazara –
pani Baltazarowi mówiła –
stale miałam z mężem kłopoty.
Baltazarku – wołałam – śniadanie!
A on patrzył w niebo jak w order złoty.
Podałam mu mleko w dzbanuszku
Hojną, serdeczną ręką.
Przyniosłam pięć jajek na miękko.
Nie dotknął chleba, mleka;
od śniadania do gwiazdy uciekał.
Wyruszył w noc ciemną, głęboką,
pojechał za gwiazdą wysoką.
Czekam wciąż ze śniadaniem,
ze szczypiorkiem, marchewką,
rumianą chleba przylepką.

- Jestem żoną Kaspra –
królowa Kasprowa mówiła –
Mój mąż był niepodobny do innych.
Kotem, psem się nie cieszył,
tylko za gwiazdą śpieszył.
Tak szybko, że zapomniał
Gdzie sandał, która godzina.
Choć kasłał jak chora owieczka,
pojechał w letnich majteczkach.
Jedzie przez wielkie pustynie
- zapomniał szalika na szyję.
Zanim go uczczą pomnikiem,
czekam na niego z szalikiem.

- Jestem żoną Melchiora –
królowa Melchiorowi mówiła –
mój mąż myślał wciąż o podróży.
Nie spał, oka nie zmrużył.
Miał łóżko z kołdrą, poduszką,
lecz nie mógł zasnąć w łóżku.
Nie pieścił mnie, nie całował.
Patrzył w niebo, gwiazdy rachował.
Mężu, najdroższy panie,
czekam z lekarstwem na spanie.


Wychodzą czterej chłopcy, kolejno recytując:




Królu, coś przywiózł złoto dla Jezusa i najświętszej Matki,
gdy mojej mamusi zabraknie na wydatki,
o, betlejemski królu mój,
z pieniędzmi zawsze przy nas stój.

Królu, żywicą pachnący,
przed Bogiem plackiem leżący
niech płonę jak lipiec gorący.
A moje serce jak kadzidło
z miłości dla Pana Jezusa.

Królu, który przywiozłeś mirrę, lecznicze, drogie zioła,
Spraw, żeby nie było anginy, grypy, kaszlu, chrypki.
Żeby tatuś był mocny jak wieloryb, my z mamusią jak zdrowe rybki.
Strzeż gardła, ucha, brzucha mojego,
broń od lekarstwa paskudnego,
bez termometru przy mnie stój,
chcę biec na łyżwy, królu mój.

Mądrzy królowie. Słusznie nazywają ich mędrcami.
Wiedzieli, gdzie dać. Nie w hałaśliwym mieście, ale w cichym Betlejem.
Wiedzieli, w jaki sposób dać. Nie oddawać na bagaż, ale przynieść osobiście.
Wiedzieli, kiedy dać. W kilka godzin po ich przyjeździe pojawił się świętemu Józefowi anioł i powiedział: - uciekaj z Matką Najświętszą i Jezusem do Egiptu.
Wiedzieli, że dary trzeba przynieść, aby się przydały na długi pobyt w obcym kraju.
Dary Opatrzności Bożej czasem przychodzą punktualnie na pięć minut przed dwunastą.


Kolęda: „Cicha noc…”
Następnie dzieci kolejno wypowiadają życzenia:


Czego życzyć osiołkowi, z uważnymi oczami, ze stajenki betlejemskiej? Życzymy mu, żeby nie był zawsze szary, żeby był czasem łaciaty. Żeby osiołek nie był stale uparty jak osiołek.

Życzymy wołowi, żeby nie ryczał na całe gardło.

Życzymy pastuszkom, żeby mieli ładną pogodę, żeby deszcz na nich nie chlapał, kiedy pilnują owiec, żeby byli w dobrym humorze, nawet kiedy muszą wstać o piątej rano.

Życzymy aniołom, żeby nie tylko fruwali, ale chodzili po ziemi z ludźmi i nie zazdrościli archaniołom.

Życzymy Trzem Królom, żeby nie zbłądzili i powrócili do swoich domów.

Życzymy Świętemu Józefowi, żeby nie osiwiał, żeby był zawsze uśmiechnięty.

Życzymy małemu Jezusowi, żeby Go wszyscy kochali, chociaż Go nie widać.

Wszyscy razem:
Życzymy sobie, żebyśmy byli lepsi, nie tylko na święta, kiedy dostaje się prezenty.


Na zakończenie występuje troje uczniów:

Pomódlmy się w Noc Betlejemską,
w Noc Szczęśliwego Rozwiązania,
by wszystko się nam rozplątało,
węzły, konflikty, powikłania.

Oby się wszystkie trudne sprawy
porozkręcały jak supełki,
własne ambicje i urazy
zaczęły śmieszyć jak kukiełki.

Oby w nas paskudne jędze
pozamieniały się w owieczki,
a w oczach mądre łzy stanęły
jak na choince świeczki.

Niech anioł podrze każdy dramat
aż do rozdziału ostatniego
i niech nastraszy każdy smutek,
tak jak goryla niemądrego.


Aby się wszystko uprościło –
było zwyczajne – proste sobie –
by szpak pstrokaty, zagrypiony,
fikał koziołki nam na grobie.

Aby wątpiący się rozpłakał
na cud czekając w swej kolejce,
a Matka Boska – cichych, ufnych –
na zawsze wzięła w swoje ręce.

Wspólne śpiewanie kolędy: „Pójdźmy wszyscy do stajenki…”





Opracowano na podstawie:
Ks. Jan Twardowski „Uśmiech na Gwiazdkę”,
Wydawnictwo Archidiecezji Warszawskiej, W-wa 2001.

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie