Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Dlaczego warto oglądać kreskówki ? albo Miejsce w sercu

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 2029 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

 

Poniższy tekst napisałam na gorąco, tuż po śmierci naszego ucznia.
Wtedy też po raz pierwszy zaczęłam się zastanawiać, czy jest potrzebne i czy jest możliwe przygotowanie kogokolwiek na śmierć bliskiej osoby, na "oswojenie" śmierci.
Jakiej delikatności i jakiego wyczucia potrzeba, aby nie epatować śmiercią?
Czy postawić na filozoficzną i zdroworozsądkową postawę?
Może skupić się na aspekcie mistycznym i poprosić o pomoc katechetów?
Może przeszkolić się u psychologa?
Może polegać na własnym doświadczeniu?
Czy w ogóle podejmować ten temat? Może rozmawiać o problemie chorego w rodzinie na lekcji wychowawczej?
Czy to zadanie szkoły czy rodziny? A co, jeśli dziecko nie ma rodziny?
A co, jeśli zapyta właśnie nauczyciela?
Co robić?
Choroba i śmierć są brzydkie, mało atrakcyjne, ale zetknie się z nimi każdy z nas. W naszej szkole problem pojawił się po nagłej śmierci jednego z uczniów. Teraz powrócił po śmierci Jana Pawła II.
Jak rozmawiać, by nie przekroczyć granicy intymności, a nawet dobrego smaku?
Proszę o podpowiedź ludzi mądrych i doświadczonych.

XXI wiek. Szkoła polska zmienia się i reformuje. Nareszcie w Europie. Nowe, ambitne programy. Projekty, ewaluacje... Nowy język, imperatyw awansu.
Dla dzieci - wyścig szczurów. Konkursy, olimpiady, walka o jak najlepszą średnią ocen.
Liczą się tylko najlepsi. Ścigamy się. Pędzimy.
Dokąd prowadzi trasa wyścigu? A kto by się nad tym zastanawiał .
Czy nie zgubiliśmy czegoś, kogoś po drodze? No trudno... Biegniemy po sukces. Przecież to XXI wiek.

W dobie pędu do sukcesu, tworzenia programów, projektów, tabel, chciałabym zastanowić się nad niemodnym dziś może zwykłym, staroświeckim wychowaniem. Szkoła uczy i przygotowuje do pracy w nowoczesnym społeczeństwie. To jasne. Zgoda. Obawiam się jednak, że ciągle za mało czasu poświęcamy, żeby zobaczyć w uczniu człowieka, często nieporadne i zagubione dziecko. Jest problem - jest psycholog - i z głowy.
A przecież to nauczyciel jest dla ucznia "dorosłym pierwszego kontaktu".
I od niego uzyskać powinien "pierwszą pomoc".
Opowiem pewną historię...

Dlaczego warto oglądać kreskówki? albo Miejsce w sercu

Godzina 8.30. Przychodzę do pracy. Gdy idę korytarzem, wyczuwam, że stało się coś niezwykłego. Dzieci są pobudzone, rozmawiają ze sobą w sposób nietypowy - niemal szeptem.
Godzina 8.45 Przerwa. Wpadają łącznicy. Przekazują wiadomość - zmarł chłopiec z trzeciej klasy. Snują domysły, co mogło być przyczyną śmierci.
Szkoła huczy od plotek. Proszę, żeby nie zachowywali się, jak przekupki na targu, licytujące swój towar - głośno, kłótliwie, bez szacunku dla szczególnej powagi wydarzenia. Dziewczęta z klasy zmarłego chłopca płaczą, chłopcy zachowują się brutalnie. (Dobrze, że umarł i tak go nie lubiłem, ani mnie to ziębi, ani grzeje, mnie przed tygodniem umarł dziadek).
Dzwonek na lekcję. Opornie wychodzą.

Godzina 8.55 Lekcja. Zostaję sama. Gonitwa myśli. Co mam im powiedzieć?
A może lepiej nic nie mówić? Nie mogę. Nie jestem tu dla ozdoby. Muszę spróbować. Przede wszystkim takt. 100% taktu. Czy odwołać się do religii?
Psychologii? Może do magicznego zaklęcia, że wszystko będzie dobrze?
Pewnie, że będzie. Ale nie dziś. Nie od razu i już nie tak samo.

Godzina 8.45 Idą. Przyszliśmy porozmawiać z kimś mądrym. Zaglądam pod biurko. (Szukam tego mądrego.) Rozmawiamy. Mówię im, że to trudne doświadczenie, ale takich doświadczeń będzie więcej. Być może nawet, że to pierwszy krok w dorosłość. Co można zrobić? A wszystko - kto musi się wypłakać, niech płacze; kto się umie modlić, niech się pomodli; kto potrzebuje się wygadać, niech rozmawia: z mamą, tatą, babcią, może z wychowawcą...
Godzina 8.55 Zastanawiam się, czy powinno się rozmawiać z dziećmi o śmierci wcześniej, niż się z nią zetkną? Dla nich to przecież coś tak nierzeczywistego...
Nie, to bez sensu, to zbyt makabryczne. Ale z drugiej strony - są samobójstwa, sataniści, całe rzesze wirtualnych morderców komputerowych... Jestem tylko prostym bibliotekarzem. Chcę do domu...
Godzina 9.40 Znowu są. Dziewczynka o cechach działaczki zaczyna zbiórkę pieniędzy na wieniec od klasy. Zastanawia się, jak zorganizować transport całej klasy na cmentarz. Rozważa też, czy wypada wejść do rodziców zmarłego chłopca i zaproponować pomoc. Podziwiam ją. Wiem już, że działanie to jej sposób odreagowania stresu. Pewnie najlepszy. Ale nie wszyscy tak potrafią.
Inna dziewczynka zastanawia się, czy on wiedział, że umiera...
Godzina 9.50 Nie mogę się skupić. Próbuję przypomnieć sobie swoje pierwsze reakcje po śmierci brata. Ale wiem, że to nie to samo. Byłam starsza...
Bardziej dojrzała... To był mój brat, nie kolega. Chyba już wiem, co powiem dzieciom...
Godzina 10.35 Tym razem ja zaczynam rozmowę. Opowiadam moje śmieszne wspomnienie o zmarłym chłopcu. Takim chcę go pamiętać.
Lubiłam go. I będę go dobrze wspominać. Był sympatyczny, grzeczny, wesoły... Dzieci zaczynają przypominać sobie różne zdarzenia związane z kolegą, którego już tu nie ma. Zabawne i zwyczajne, niektórzy wyznają, że go nie lubili... Proszę, żeby starali się zachować w pamięci tylko te dobre chwile.
Po co gromadzić złe wspomnienia?
Godzina 10.45. Z zakamarków pamięci atakuje mnie fragment kreskówki, którą wyjątkowo lubię. To Świat według Ludwiczka. W jednym z odcinków umiera babcia głównego bohatera - sympatycznego, wrażliwego grubaska. Chłopiec tęskni i próbuje dowiedzieć się, gdzie jest teraz jego babcia. Pyta ojca, księdza, rabina, buddystów, szalonego wyznawcę własnej religii... Nikt nie daje mu zadowalającej odpowiedzi. Wreszcie, dzięki rozmowie z mamą Ludwiczek znajduje ukojenie. Już wie, że babcia ma teraz specjalne miejsce w jego sercu i w głowie. Że jest dokładnie tu.

Tydzień po pogrzebie. Nikt już nie mówi o zmarłym chłopcu. Mam jednak nadzieję. że będzie miał specjalny kącik w sercu każdego z nas.
I że nawet po latach znajdziemy go dokładnie tu.

Bibliografia
1. Pismo Święte Starego Testamentu, Księga Mądrości (Na przedwczesną śmierć sprawiedliwego)
2. "Świat według Ludwiczka", Jetix
3. Komendołowicz I.: Świerszcze grają nadal. Angora 2004 nr 44 s. 46-8
4. Pietkiewicz B. : Śmierć. Polityka 2003 nr 25 s. 87

Mariola Szczęsna

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie