Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Jak wychować szczęśliwe dziecko

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 5471 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

"Dzieci można przedstawić sobie jako zwierciadła.
Odbijają miłość, ale jej nie inicjują. Jeśli daje im się
Miłość, oddają miłość. Jeśli niczego im się nie daje, nie
mają czego oddać. Bezwarunkową miłość oddają
bezwarunkowo, warunkową miłość warunkowo".

R. Campbell

Dzieci często wiedzą, że je kochamy. Nawet jeżeli nie słyszą tego od rodziców, to widzą to w ich zachowaniach. Bardzo ważne jest jednak to, aby dziecko CZUŁO a nie tylko wiedziało, że jest kochane.

R. Campbell autor podręcznika "Inteligencja emocjonalna" podkreśla, że w czasie długoletniej praktyki psychiatrycznej spotkał się z trudnościami rodziców w takim przekazywaniu miłości, aby dziecko mogło je odczuwać. Nie jest to problem wynikający z amerykańskiej kultury. Pojawia się coraz częściej w polskich rodzinach.

Wychowanie dziecka - w sensie psychologicznym-wcale nie zaczyna się od działań, podejmowanych wobec tej nowej osoby, która właśnie pojawiła się w naszej rodzinie. Wychowanie naszego dziecka zaczęło się dawno, dawno temu. Tak dawno, jak dawno temu zaczęła się historia naszej rodziny.

Sposób wychowywania dzieci był w tej rodzinie przekazywany przez lata, z pokolenia na pokolenie. Dlatego to, jak sami wychowujemy nasze dzieci, zależy w ogromnej mierze od tego, jak nas wychowywano i w jaki sposób przetrwało to w naszej pamięci, naszym doświadczeniu.

Na przykład jeśli dzisiejszy ojciec czy matka byli jako dzieci zaniedbywani, opuszczeni przez rodziców-bardzo chcą o własne dzieci dbać, nie odstępują ich na chwilę, chronią je. Wydaje im się, że się o te dzieci troszczą, że ich nie zaniedbują, nie opuszczają. A w istocie fundują im takie samo doświadczenie, jak ich własne. Sami jako dzieci nie doświadczyli prawdziwej troski i to, co teraz próbują dać dziecku, też nie jest troską, choć tak bardzo się starają. W psychologicznym sensie ich dziecko jest tak samo opuszczone, jak oni kiedyś.

Miłość rodziców odczuwana przez dziecko chroni je. Jest tak bardzo istotna, że w psychologii uznano ją za najważniejszą obok bezpieczeństwa potrzebę psychiczną. Bez niej dziecko nie tylko nie będzie szczęśliwe, nie będzie też mogło rozwijać się prawidłowo. Koncepcje przedstawione przez Campbella w "Sztuce porozumienia" nie tylko wyjaśniają, co jest warunkiem wychowania szczęśliwego dziecka. Inspirują też do szukania tego szczęścia dla siebie.

Dawana dziecku miłość musi być jednak MĄDRA I BEZWARUNKOWA, bo tylko taka chroni i jest w stanie zapewnić pragnienie rodziców: dać dziecku wszystko, żeby było szczęśliwe.

Miłość bezwarunkowa to taka, którą darzymy dziecko bez względu na wszystko, jego stan zdrowia, możliwości intelektualne, zachowania. Ono musi mieć pewność, że jest kochane. Świadomość miłości rodziców jest tak bardzo ważna, że widać ją w każdym zachowaniu dziecka. Campbell zwraca uwagę na to, że rodzice bez przerwy dostają ukryty przekaz i tak naprawdę dziecko we wszystkim, co robi, pyta czy jest kochane? Odpowiedź widzi w traktowaniu siebie przez rodzica. A to traktowanie wtedy jest odpowiedzią: "kocham", gdy nie zgadzamy się na to wszystko, co dziecko robi. To jest właśnie miłość mądra. Dzięki niej uczymy najcenniejszej wartości, jaką jest odróżnienie dobra od zła.

Campbell ukazuje potrzebę miłości u dziecka porównując je do zbiornika emocjonalnego. Twierdzi on: "Oczywiście im ten wewnętrzny zbiornik jest pełniejszy, tym lepsze samopoczucie i zachowanie"./"Sztuka rozumienia"/

Dziecko niekochane, bądź to, które nie czuje, że jest kochane, boi się tego, co je otacza. Dzieje się tak dlatego, że otaczającą rzeczywistość poznaje w nas. Zatem to, co od nas otrzyma, jest ważną informacją dla przyszłego życia. Odrzucone może świat odczuwać jako zagrażający, czyli wrogi.

Ale też podobnie może widzieć ten świat, gdy kochając je, na wszystko mu pozwalamy. To tak jakbyśmy nie troszczyli się o nie, o jego bezpieczeństwo i o to, jak będzie istnieć w świecie innych ludzi.

Dziecko, które nie wie, co mu wolno, a czego nie, samo tego od razu nie oceni. Wcześniej może zrobić sobie krzywdę albo zostać przez innych odrzucone.

Reguły wprowadzone w życie dziecka /prośby, zakazy/ dawane z miłością: "nie rób tego, bo ja cię kocham i nie chcę, żeby stała ci się krzywda" są odbierane przez nie jako chroniące zainteresowanie, jako dbałość o jego uczucia, o jego życie…

Psychologowie często podkreślają, że najgorszym "błędem emocjonalnym" jest takie zachowanie rodziców, które może być przez dziecko odczuwane jako obojętność.

Dziecko" nieważne" psychicznie może nas prowokować do zwrócenia na siebie uwagi negatywnymi zachowaniami, jeśli zorientuje się, że przez to jest zauważane…

Błędy emocjonalne popełnione często nie z własnej winy mogą być wynikiem stereotypowego myślenia rodziców. Np. może im się wydawać, że wychowanie dziecka bez emocji da mu siłę, zabezpieczy przed zranieniem, załamaniem w tak bardzo trudnych czasach.

A takie wychowanie jest właśnie najbardziej krzywdzące. Marta Tarach podkreśla za Golemanem, że najczęściej spotykane "błędy uczuciowe" osób ważnych dla dziecka to: całkowite lekceważenie jego uczuć /np. nie ważne to, co czujesz , masz się uśmiechać /. Okazanie nadmiernego pobłażania / poradzisz sobie z tym, co czujesz beze mnie /, aż do pogardy i braku jakiegokolwiek szacunku dla stanu psychicznego, psychicznego, w jakim dziecko się znajduje/ milcz, nie maż się, przestań się bać, tchórzu…

Inną sprawą jest to, co wcześniej przytoczone zostało jako lekceważenie, mówienie dziecku: ty się nie boisz, kiedy ono odczuwa lęk i informuje nas o tym. Wtedy pozwólmy mu dzielić się z nami tym, co czuje. Mówmy mu z wiarą: poradzisz sobie i przekonujemy, że nawet gdy będzie inaczej, bądźmy przy nim.

Ważną kwestią jest komunikowanie uczuć przez dziecko. Należy je zachęcać do tego, żeby mówiło, co czuje. Lepiej wtedy zrozumiemy jego problemy i łatwiej będzie pomóc dziecku w ich rozwiązaniu. Jeżeli widzimy, że dziecko źle się czuje psychicznie nie wolno nam ostrym tonem /błąd wielu matek! / zadać pytania: I CO TERAZ CZUJESZ? szczególnie gdy dziecko zawini. Tak postawione pytanie nie zachęca do rozmowy, brzmi: I co zrobiłeś najlepszego? Nie służy rozwojowi emocjonalnej inteligencji. Jeżeli dziecko złamie zakaz możemy powiedzieć, że jest nam przykro z tego powodu, gdy ono też tę przykrość odczuwa, należy wskazać mu drogę, jak taki błąd naprawić. Trzeba też pamiętać, że mówienie o uczuciach to nie tłumaczenie się z nich, to zwierzanie się. Możemy dziecku w tym pomóc, np. stwierdzić: wygląda na to, że jesteś niezadowolony, smutny, itp., bo tak naprawdę nawet najbardziej empatyczni nie wejdziemy w duszę innego człowieka. Ważne jest, aby dziecko mogło mówić, co czuje, a nie przekonać się, że dorosły wie, jak to jest.

Unikajmy też etykietowania dziecka: ono się boi, ono się wszystkiego wstydzi, ono jest leniwe, to obniża poczucie własnej wartości i odbiera chęć do działania.

Ważne jest to, jak patrzymy na dziecko. Kiedy uświadamiamy sobie miłość do niego, zobaczy ją w naszych oczach i my w nim to "odbicie lustrzane zauważymy". Nie będzie to wtedy obserwacja, samo zauważanie, ale patrzenie z miłością. Innym istotnym środkiem przekazu miłości jest zwrócona na dziecko UWAGA. Dzięki niej nie czuje się ono kontrolowane / jako osoba, której się ufa /, ale WAŻNE.

Ukierunkowana na dziecko uwaga to dostrzeganie jego potrzeb, kłopotów, zachowania, uczuć. To bycie z nim, doświadczanie.

W przekazywaniu miłości ogromnie ważne jest wprowadzanie reguł. "…dzieci, którym daje się pełną swobodę i nie stawia ograniczeń, wcale nie są zdrowsze, ani bardziej szczęśliwe /…/ brak granic i reguł, brak dyscypliny i duża tolerancja wobec nieprawidłowych zachowań dziecka przyczynia się do zachowań dewiacyjnych dewiacyjnych u dzieci, podobnie jak zbytni rygor i ciasne granice". /J. Szamańska /

Campbell tak widzi przekazywanie zasad. Zacznijmy od naszych próśb. Są połączone z tym, że liczymy się z opinią dziecka. Możemy wyjaśnić dlaczego prosimy, rozmawiać z dzieckiem jak osobą, która weźmie pełną odpowiedzialność za zachowanie.

Może się zdarzyć jednak, że dziecko naszych próśb nie spełni. Wtedy stosujemy polecenia, np. ubierz się ciepło- i to nie wymaga już wyjaśnień. Gdy to nie poskutkuje możemy przejść do kary, która musi być współmierna do przewinienia. Zbyt małą dziecko zlekceważy, zbyt dużą zranimy je i upokorzymy.

Ważne jest jednak, abyście Państwo sami /rodzic jest najlepszym psychologiem/ "wsłuchani" we własną miłość podejmowali decyzje w tym, co jest dla dziecka dobre, a co złe. Stopniowanie reguł ujęte w tzw. "triadę Campbella" musi być dostosowane do sytuacji. Kiedy uznacie, że niespełnienie prośby może narazić dziecko na zagrożenie stosujcie nakazy albo zakazy.

Oprócz w / w środków przekazywania miłości chcę, żebyście zdawali sobie Państwo sprawę z tego, ze miłość / bądź jej brak / słychać…Człowiek komunikuje się z otoczeniem poprzez dwa kanały: werbalny i nie werbalny.

Wypowiadane przez nas słowa zawierają nie tylko treści. W tym jak coś wypowiadamy w tonie głosu, czy mimice kryje się bezbłędnie odczytywana przez dziecko prawda. Można zatem mówić do dziecka kocham czy proszę, zimno czy bez emocji. Takie kocham, w którym brakuje pozawerbalnego znaczenia słów, jest dla dziecka nieważne, a co więcej dwoistość przekazu jest bardzo szkodliwa nawet dla jego psychicznego zdrowia. Kiedy matka stosuje Te dwoistość komunikatów /być może na skutek tzw. Biernej agresji, tzn., kiedy nie umiała wyrazić gniewu, jaki rozbudziło w niej dziecko / wtedy konsekwencje tego mogą ujawnić się nawet w postaci bardzo poważnych zaburzeń psychicznych.

Pamiętajmy zatem, żeby to, co mówimy, współgrało z naszą mową ciała i z tym co czujemy. Tak naprawdę nie sama treść jest istotna. Kochająca matka, gdy powie: " nie lubię cię", i tak zakomunikuje dziecku miłość, ukrytą w tonie głosu, którą ona bezbłędnie odczyta.

Należy mieć też świadomość tego, że chcemy wychować dziecko szczęśliwe. Szukajmy więc też szczęścia dla siebie. Zaczynajmy je dostrzegać w życiu. Bycie rodzicem daje szczęście, co nie znaczy, że ma on zatracić swoje granice i niczego poza wychowaniem nie chce od życia…

Dobrze jest jeżeli poza wychowaniem i pracą zawodową mamy jakąś pasję, zainteresowania. Łatwiej w przyszłości będzie nam znieść syndrom pustego gniazda. Musimy pamiętać o tym, żeby wyzbyć się miłości egoistycznej. To, że dziecko jest traktowane jako najważniejsza osoba na świecie nie oznacza, że czasem nie nabierze ono prawa do własnego życia.

Regulowanie zachowań dziecka jest możliwe po wytworzeniu między nim a rodzicem WIĘZI. Więź powstaje, gdy dziecko czuje, że jest kochane. Jest niezbędna w wychowaniu. Powoduje, że dziecko nabiera do rodzica ZAUFANIA. Zaufanie oznacza, że będzie zachowywać się ono tak, jak my tego pragniemy, nawet jeżeli będziemy musieli stosować zakazy, czy ukarać je. Nie można wykorzystywać zaufania kiedy dziecko złamie zakaz i przyzna się do tego, błędem jest zareagowanie agresją. Ono zrozumiało, że źle zrobiło, jeżeli odczuje naszą złość nic nam może więcej nie powiedzieć. WIĘZI DECYDUJĄ, ZATEM O NASZYM WPŁYWIE NA DZIECKO. Czyli o tym, czy będzie się ono kierować zasadami, które chcemy mu przekazać.

Bardzo ważna jest więź pomiędzy rodzicami i dziećmi oraz wyznaczenie granic dla zachowań dziecka.

Dziecko nie rodzi się ze świadomością, że ono i mama to nie to samo. Z czasem dowiaduje się o tym, żeby ta wiedza była przekazywana w sposób szczególny. Pozwoliła dziecku na zyskanie poczucia odrębności: fizycznej, emocjonalnej, intelektualnej, duchowej, co da świadomość dostrzegania tego bardzo ważnego aspektu u innych ludzi.

Dla prawidłowego funkcjonowania psychicznego jest to niezmiernie ważne. Psychologowie tę świadomość odrębności nazwali GRANICAMI.

J. Sakowska w " Szkole dla rodziców rodziców wychowawców" wyjaśnia, że świadomość granic znaczy tyle, co liczyć się z inną osobą, z tym, że jej widzenie świata i potrzeby są inne.

Wobec tolerancji dla innego człowieka pojęcie granic wydaje się być nadrzędne. Po to, żeby być prawdziwie tolerancyjnym, musimy mieć coś, co odgraniczy nas od reszty świata.

Wiedzieć i pamiętać, że jeśli my mamy łatwość ich przekraczania, to wcale nie znaczy, że jest to przyjemne i dobre dla drugiego człowieka. Chodzi o to, aby dziecko zdawało sobie z tego sprawę i otoczyło się zdrowymi granicami, a nie oddzielało "murem samotności", żeby wiedziało, gdzie zaczyna się fizyczne psychiczne terytorium drugiego człowieka.

Ludzie mają własne poglądy, wiedzę, której nadają specyficzne znaczenie dzięki przeżyciom. Nawet jeżeli ich zachowania reguluje system wartości społecznie akceptowanych. Sami nadają sens swoim myślom. To wszystko powinno być odgrodzone od reszty świata zdrowymi granicami. Są to tzw. Granice intelektualne.

Dzięki nim człowiek ma możliwość poddać własnemu osądowi napływające z otoczenia informacje. Nie wszystkie zatem treści z zewnątrz będzie bezkrytycznie uznawał za swoje.

Podobnie jest z granicami emocjonalnymi, jakie niektórzy z nas przekraczają z ogromną łatwością. " Zdrowe granice emocjonalne pozwalają nam uczciwie określić własne uczucia, które wywołuje dana sytuacja, osoba, rzecz lub miejsce" / J. Sakowska /

Dobrym przykładem tego jak "działają" granice fizyczne jest to o czym informuje nas mowa ciała. Człowiek komunikuje się z otoczeniem przy pomocy " kanału niewerbalnego" niewerbalnego większym stopniu niż zdajemy sobie z tego sprawę. "Przez kanał niewerbalny transportowane jest to, co ostatecznie rysuje obraz w duszy " : półtony, podstawy, nastroje, również prawdziwe uczucia " . / E. Thiel " Mowa ciała " /

O granice emocjonalne powinniśmy szczególnie dbać od początku życia dziecka. Miłość matki do dziecka sprawia, że granice między nimi jakby się zatarły. Od matki zależy delikatne ustępowanie z wymiaru psychiki dziecka. Gdy zadba o własny wymiar psychiczny, wytworzy granice w psychice dziecka. Dzięki tym granicom nie będzie ono ranić innych ludzi i samo uodporni się na zranienia.

Granice są szczególnie ważne. Dzięki nim człowiek nie narzuca się innym z własnymi uczuciami, natomiast bez granic łatwo może uzależnić się emocjonalnie. Wiadomo, że uczucia najbliższej osoby są dla nas ważne. Nie może być jednak tak, że nasze emocje zależą tylko od tego, co druga osoba czuje. Przestajemy żyć wtedy własnym życiem, tracimy je w sensie emocjonalnym.

Oprócz w / w wymienia się jeszcze granice duchowe / wymiar istnienia, hierarchia nadrzędnych wartości /. Zdrowe granice dają głównie satysfakcję z bycia wśród innych ludzi. Są elastyczne, dlatego, gdy dobro jest na zewnątrz a nie w nas, należy je wpuścić do środka.

Myślę, że największym szczęściem dla człowieka jest poczuć się wolnym. W dużym skrócie można powiedzieć, że są co najmniej dwie zasadniczo różne drogi prowadzące do tego celu.

Według pierwszej, człowiek wolny to taki, który okiełzna, podporządkowuje swojej woli, całą instynktowną, popędową, intuicyjną stronę siebie. Procedura ta zakłada wewnątrz konflikt, walkę z samym sobą. Końcowy efekt nosi zawsze znamiona wyparcia i odcięcia się od tego, co w nas żywe i spontaniczne. Ludzie, którzy wybierają tę drogę, często sprawiają wrażenie zgorzkniałych zgorzkniałych dogmatycznych.

Według drugiej koncepcji, człowiek wolny to ten, który w pełni poznał instynktowny, popędowy aspekt swojej natury, potrafił go zasymilować, włączyć w obręb własnego doświadczenia i używać w swoim życiu. Potrafi na przykład w pełni doświadczyć wściekłości - poczuć, jak wypełnia mu ramiona, barki, brzuch. I jest w stanie energię tego uczucia pomieścić w sobie i zdecydować, czy dać jej wyraz, i w jaki sposób. To samo dotyczy przeżywania rozpaczy, radości czy własnej seksualności. Taki człowiek nie boi się swoich uczuć, nie boi się siebie. Nie podejrzewa wciąż siebie samego o najgorsze.

Mirosława Oniszk
Szkoła Podstawowa nr 3 w Ostrowie Maz.

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie