Startuj z nami!

www.szkolnictwo.pl

praca, nauka, rozrywka....

mapa polskich szkół
Nauka Nauka
Uczelnie Uczelnie
Mój profil / Znajomi Mój profil/Znajomi
Poczta Poczta/Dokumenty
Przewodnik Przewodnik
Nauka Konkurs
uczelnie

zamów reklamę
zobacz szczegóły
uczelnie
PrezentacjaForumPrezentacja nieoficjalnaZmiana prezentacji
Subkultury młodzieżowe

Od 01.01.2015 odwiedzono tę wizytówkę 1456 razy.
Chcesz zwiększyć zainteresowanie Twoją jednostką?
Zaprezentuj w naszym informatorze swoją jednostkę ->>>
* szkolnictwo.pl - najpopularniejszy informator edukacyjny - 1,5 mln użytkowników miesięcznie



Platforma Edukacyjna - gotowe opracowania lekcji oraz testów.



 

 
W marcu tego roku odbył się w Łodzi kurs doskonalenia zawodowego „Subkultury młodzieżowe” zorganizowany przez Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców im. Pedro Arrupe. I chociaż minęło już trochę czasu pewne przemyślenia na ten temat wciąż krążą mi po głowie, za co niewątpliwie należą się wyrazy uznania dla organizatorów.
Przede wszystkim muszę wspomnieć o prowadzącym spotkanie panu Zbigniewie Kruszewskim, który okazał się nie tylko profesjonalistą i kompetentnym znawcą tematu, ale też przesympatycznym człowiekiem. Wydaje mi się, że to samo można powiedzieć o pozostałych osobach związanych z Centrum Arrupe, z którym zetknąłem się wtedy po raz pierwszy. Jednakże refleksje, które chcę tu przedstawić pojawiły się ponieważ nie wszystko było być może tip-top.
Ilu nauczycieli w tym kraju orientuje się bezbłędnie w świecie subkultur i sumiennie przykłada się do zgłębienia tego tematu? Mam nadzieję, że jest dużo takich osób, jednak na kursie tego nie zauważyłem. Nieskromnie rzecz ujmując, uważam się za kogoś w rodzaju eksperta w tej dziedzinie, gdyż sam w młodości uczestniczyłem w życiu tej czy innej subkultury. Nie twierdzę oczywiście, że każdy nowo rekrutowany do zaszczytnego ciała pedagogicznego powinien zdać egzamin z wiedzy w tym temacie, ani też nosić pod marynarką lub żakietem koszulkę Sex Pistols, ale jednak co nieco powinien wiedzieć.
Przede wszystkim uderzył mnie z jednej strony lekceważący stosunek nauczycieli zgromadzonych na kursie do kwestii subkultur, a z drugiej podejście bardzo krytyczne, niekiedy przejawiające chęć spalenia na stosie tej okropnej czarownicy. W pewnym sensie rozumiem taką postawę ale garścią swych argumentów chciałbym ją troszkę zreformować.
Subkultury nie muszą być złe. Nie powinny być utożsamiane z sektami, których działań zgubne efekty są bezdyskusyjne. Przynależność do określonej subkultury to raczej dowód na to, że młody człowiek stara się myśleć samodzielnie, ma otwarty umysł i poszukuje w świecie pewnych wartości. Nie łudźmy się nadzieją, że młode pokolenie można odwieść od kwestionowania wartości ich rodziców, taka postawa jest po prostu na stałe wpisana w życie młodego człowieka. Przejawia się mniej lub bardziej ekstremalnie i dorośli, nauczyciele oraz rodzice, powinni ją pozytywnie wykorzystywać a nie zwalczać.
Chciałbym w tym miejscu skupić się na punk rocku, czyli jak to się mówi punkowcach, lub mniej pochlebnie, brudasach. Obraz punkowca w umyśle nauczyciela to fragment dawno już nieaktualnej relacji telewizyjnej z Jarocina, przedstawiający znarkotyzowanego i brudnego młodzieńca, który na dodatek lubi sobie od czasu do czasu cegłą rzucić. Tak było i niedobitki tego wizerunku snują się czasem po ulicach miast. Ale w punk rocku wiele się zmieniło od tego czasu. Tamci weterani to ofiary ruchu Punk 77, nazwy wywodzącej się od daty powstania Sex Pistols (którzy zresztą punkowcami nie byli, a ich „subkulturowym” celem było zarobienie jak największej ilości kasy). Prawdziwy ruch punk rockowy był i jest zniesmaczony wizerunkiem propagowanym Pistolsów. Powstały liczne alternatywy: HC punk, Straight Edge, hard core. Przedstawiciel tej sceny nie wołali już nihilistycznie: no future, zamiast tego mówili: żyj świadomie, bierz sprawy we własne ręce i bądź wartościowym człowiekiem. Co bardzo ważne, wyraźnie przeciwstawiali się narkotykom. To nie przypadek, że ruch ekologiczny (który przecież nic złego nam zrobić nie może) jest tak ściśle związany ze sceną punk. To co razi dorosłego w punku to jego niezgoda na obecny świat, reguły szalonego konsumpcjonizmu, które dyktują ludziom jak żyć. Nawet biorąc pod uwagę doświadczenie życiowe dorosłego człowieka, jego pragmatyzm i zdrowy rozsądek, nie można narzucać własnego zdania młodym. Zgadzam się, że wynika ono z troski o przyszłe życie naszej pociechy. Często mówimy młodym, że tak po prostu wygląda świat, nie da się go zmienić i jeśli chcesz mieć kiedyś z czego żyć to lepiej się przystosuj. Ale czy nie lepiej jest uznać, że na takie wnioski przyjdzie czas później? Jak już wcześniej zaznaczyłem umysł młodego człowieka to przestrzeń otwarta, czekająca na wypełnienie czymś co może uznać za dobre i wartościowe. Jeśli nasz uczeń przejawia fascynację czymś co kłóci się z naszymi poglądami, pozwólmy mu na to. Potraktujmy to jako pewien odcinek drogi, którą każdy musi przejść aby zrozumieć siebie i świat. Zaangażujmy się w jego fascynacje, poznajmy je i udzielmy tylko trochę niezbędnej pomocy.
Przyjrzyjmy się jeszcze raz elementom wizerunku punkowca. Te najbardziej widoczne i powierzchowne to niechlujny wygląd, szokujące fryzury i butelka wina w dłoni. Te trzy atrybuty, jak już wspomniałem należały do punka 77,czyli zapomnianej już starej wiary. Punk AD 2004 to raczej: czarne ciuchy, naszywki, krótkie włosy. Wygląd raczej schludny. Czarny kolor nie nasuwa w tym przypadku żadnych negatywnych konotacji, może oprócz tego, że latem może być takiemu punkowcowi za gorąco. A teraz kilka innych, mniej dostrzeganych cech przyzwoitego punka: anarchizujące poglądy, ekologiczne i anty konsumpcyjne podejście do życia. Rozróby? Czasem tak. I to właściwie wszystko. Co sugeruję: w każdym z tych aspektów można się doszukać rzeczy pozytywnych. Anarchia czy też anarchizm to temat złożony i nie należ kojarzyć tego zjawiska tylko i wyłącznie z bijatyką na ulicy czy rozbijaniem szyb banków i Mac Donalda. Jeśli naprawdę dbamy o rozwój i światopogląd naszego ucznia, nie możemy represjonować jego fascynacji. To i tak nic nie da, a wręcz przeciwnie, skłoni go do intensywniejszego buntu. Jak to już kiedyś ustalili psychologowie, należy za dzieckiem podążać w jego rozwoju, śledzić go i kontrolować. Wypadałoby wtedy trochę o tym anarchizmie poczytać i być może odnaleźć w nim takie elementy jak własna inicjatywa, samodzielne myślenie, niezależność. Następnie, w rozmowach z uczniem właśnie te rzeczy zaakcentować. W ten sposób pod atrakcyjnym dla młodzieży płaszczykiem buntu i kontestacji promujemy wartości pozytywne. Należy też dowiedzieć się nieco na temat działań krajowych punkowców a wtedy wyjdzie na jaw, że ci domorośli burzyciele systemu aktywnie włączają się w akcje pomocy bezdomnym czego na pewno nie można nazwać cechą negatywną i destrukcyjną.
Pamiętam, że w moim liceum zorganizowane zostało spotkanie z łódzkim lobby ekologicznym połączone z koncertem szkolnego zespołu punkowego. Wśród uczniów i nauczycieli nie wyczuwało się wtedy odium ciążącego na tej subkulturze. Była to raczej swego rodzaju koalicja, wspólnym wysiłkiem propagująca pozytywne wartości i działania na rzecz lepszego świata.
Szkoła wychowuje przyszłych obywateli ale nie takich, którzy wiedzą tylko jak głosować i być zdrowym, zadowolonym z siebie członkiem społeczeństwa., ale też czują potrzebę ciągłego poprawiania swego otoczenia. W codziennym życiu nie zapominają o potrzebach innych ludzi i mają pomysły na to jak ulepszyć świat. W ten właśnie sposób można przedstawić subkulturę punkową.
Ktoś może powiedzieć, że przecież z szerokiego wachlarza atrakcji oferowanych przez subkulturę młodzież wybierze te najłatwiejsze: alkohol, muzykę i świadomość, że jest się innym od reszty rówieśników. Cóż, to chyba niedobrze świadczy o nas skoro takie mamy zdanie na temat młodzieży i z góry zakładamy najgorszy scenariusz. Wiem z własnego doświadczenia, że to te ważne i dobre kwestie w znacznym stopniu przyciągają zainteresowanie uczniów. Tu właśnie powinien wkroczyć drzemiący w nas pedagog i poprzeć ich mądre wybory, w razie potrzeby deprecjonując negatywne strony zjawiska.
Zdaję sobie sprawę, że tylko pobieżnie dotknąłem złożonego tematu jakim są subkultury, ale właśnie takiego rozumowania zabrakło na szkoleniu Arrupe. Jeszcze raz chylę czoło przed panem Kruszewskim, który w żaden sposób nie demonizował kwestii. Ale też odniosłem wrażenie, że odrobinę ją bagatelizował. To być może też dobry sposób na zmianę zdania nauczycieli, którzy w każdym przejawie młodzieżowego buntu widzą czyhającego diabła.
Mój skromny artykuł to próba znalezienia złotego środka polegającego na świadomym podejściu do tematu i wykorzystania jego pozytywnych cech. Skupiłem się na punk rocku, gdyż to właśnie ta subkultura bywa często niesłusznie oskarżana o rzeczy jej dalekie. Byłbym szczęśliwy, gdyby ten krótki apel wywołał dyskusję i chociaż parę głosów przychylnych lub nieprzychylnych wypowiedziało się w tej sprawie.


Dominik Pawlak

Umieść poniższy link na swojej stronie aby wzmocnić promocję tej jednostki oraz jej pozycjonowanie w wyszukiwarkach internetowych:

X


Zarejestruj się lub zaloguj,
aby mieć pełny dostęp
do serwisu edukacyjnego.




www.szkolnictwo.pl

e-mail: zmiany@szkolnictwo.pl
- największy w Polsce katalog szkół
- ponad 1 mln użytkowników miesięcznie




Nauczycielu! Bezpłatne, interaktywne lekcje i testy oraz prezentacje w PowerPoint`cie --> www.szkolnictwo.pl (w zakładce "Nauka").

Zaloguj się aby mieć dostęp do platformy edukacyjnej




Zachodniopomorskie Pomorskie Warmińsko-Mazurskie Podlaskie Mazowieckie Lubelskie Kujawsko-Pomorskie Wielkopolskie Lubuskie Łódzkie Świętokrzyskie Podkarpackie Małopolskie Śląskie Opolskie Dolnośląskie